Tak. Doczekaliśmy się drugiej części filmu o wampirze, który zakochał się w dziewczynie i starał się jej nie ugryźć podczas całowania.

Nie mogłam się powstrzymać od zobaczenia tego. Oczywiście nie zakochałam się w żadnej z postaci, aktorze czy aktorce. Po prostu naprawdę dobrze bawiłam się, oglądając Zmierzch i z takim samym wesołym nastawieniem chciałam się zabrać za drugą część tak zwanej sagi. Przykre trochę, że gdyńskie Multikino nie ma tego filmu w swoim repertuarze, ale wydać dodatkowe 5 złotych na SKM do Gdańska-Przymorze nie jest chyba dużym obciążeniem portfela.
Trudno mi stwierdzić, jak bardzo ludzie są zainteresowani tym filmem, bo w piątek tydzień po premierze, w Sali kinowej było może z 30 osób. Raczej nie dużo jak na taki „hicior”.

Co do treści … Po prostu tym razem to przyjaciel „dziwnej”, ale intrygującej dla potworów Belli okazuje się nie dobrym chłopaczkiem, ale groźnym wilczkiem. Straszne. A przy okazji wampir ją zostawił z miłości. Smutne. Na końcu Bells stoi między wilkołakiem a wampirem… Co wybiera? Oczywiście nie zdradzę (mimo że nietrudno się domyśleć).

Może napiszę o tym, co mnie położyło na łopatki. A więc przede wszystkim słynny Edward, który na szczęście nie przebija popularnością Nożycorękiego. Jak bardzo żałuję, że wszystkim Pattinson popsuł obraz tego przepięknego wampirzyska opisanego w Zmierzchu (właściwie to reżyser i charakteryzatorzy popsuli). Tym razem Edward jest w sumie 2 razy brzydszy niż w Zmierzchu, a jego twarz jest skwaszona przy każdym wypowiadanym słowie. Nawet przy wyznawaniu uczuć wygląda tak jakby go wszystko bolało. A już w ogóle w scenach rozbieranych klata Edka wymiata i po prostu nie mogłam ze śmiechu.

Przyznam, że niektóre sceny były nawet ciekawie zmontowane, ale to tylko skromne urywki, a sam film trwał trochę ponad 2 godziny. Ktoś zapytał mnie, czy nie było mi szkoda pieniędzy na ten film. Nie. Nie było. Jeśli jest się z dobrą ekipą, ma się dobre i pozytywne nastawienie, liczy się na dobrą zabawę, to „Księżyc w nowiu” jest odpowiednim wyborem. Był to dobry sposób na odreagowanie po tych dziwnych próbnych maturach, o których chciałabym już zapomnieć.

                                                                                             xyz


Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto