Czym byłby świat bez kobiety? Pytanie może nie należy do trudnych i chyba nikt nie chciałby, by tak właśnie wyglądało życie na ziemi. Niestety, kobieta w różnych miejscach, w różnych okolicznościach, w różnych kulturach traktowana jest inaczej. Nie będę tutaj opisywała sytuacji poniżających kobiety ani też wygłaszać haseł feministycznych. Pragnę zwrócić uwagę, w szczególności dziewczyn, na książkę, którą udało mi się przeczytać w wakacje - "Rozdarty Czarczaf". Tytuł średnio zachęcający, ale w końcu jakiś musi być. Za to treść jest niewątpliwie wciągająca. Dlaczego?
Autorką książki jest była szwagierka człowieka, którego nazwisko po wydarzeniach z września 2001 roku jest kojarzone ze śmiercią niewinnych ludzi, z nienawiścią, konfliktami międzynarodowymi, ze strachem. Kultura, z której wywodzi sie rodzina Bin Laden, jest oparta na żelaznych i ciężkich zasadach islamu. Według tych zasad kobieta jest własnością jednego mężczyzny. Żaden inny przedstawiciel płci "brzydkiej" nie może jej zobaczyć, jeśli nie ma ona zakrytej każdej części swojego ciała. Zbrodnią jest, kiedy kobieta pokaże kostki na ulicy. Czarna szata musi przykrywać ją całą. Oczywiście nie ma mowy o wolnej woli niewiast. Jedynym miejscem takowej swobody jest dom, gdzie może odsłonić twarz, zająć się dziećmi. Warunki życia nie są miłe dla europejskiej kobiety. A mimo to Carmen zdecydowała się wejść do bogatej saudyjskiej rodziny, przeprowadzić sie z miłości do obcego kraju, poddać się zdecydowanie innej kulturze. Jakie dokładnie były to zmiany, czy udało się jej wdrożyć w "nowy świat", jak wyglądała ta nowa rodzina - to wszystko w książce, do której zachęcam.
Opis kultury muzułmańskiej jest dosyć ciekawy. Szkoda tylko, że bohaterka nie poznała go bardziej szczegółowo zanim zdecydowała się wejść w tą kulturę. Konsekwencje tego były dosyć dotkliwe, a miłość do męża niestety nie była w stanie tego wszystkiego zakryć.
Moja refleksja? Cieszę się, że mieszkam w Polsce, jestem wolna, cenię swoją indywidualność, możliwość wyboru zajęć codziennych, przyszłości, z kim się związać. Doceniam swoje położenie. Czuję się szanowana. Oczywiście przedmiotowe traktowanie kobiet jest częstym zjawiskiem wszędzie i stykam się z tym, ale jestem zdecydowana nigdy nie dawać innym powodu do takiego traktowania mnie. Kobieta może i jest naczyniem słabszym, delikatnym, ale historia Carmen pokazuje, z jaką determinacją może działać niewiasta dla swojego dobra, w obronie swojej godności...
xyz