Tegoroczne Halloween obyło się bez dyni pod sekretariatem, ale wielu uczniów, hołdując amerykańskiej tradycji, postanowiło się przebrać. Dresy, szelest ortalionu, bluzy z kapturem - ostatnią dobę października postanowiliśmy ogłosić Dniem Dresa.
Fakty są takie:
- w naszej szkole mamy ok. 50 zakamuflowanych dresiarzy,
- przynajmniej dwóch z nich posiada w domu klapki Kubota,
- uczniowie nieprzygotowani na wysiłek fizyczny byli zmuszeni do wytężonej pracy umysłowej na lekcjach pewnej polonistki;
A morał tej historii jest krótki i większości znany - nie tylko wuefiści, my też dresy mamy.