Ta recenzja nie będzie wzorcem gatunku. Nie opiszę w niej kolejnej książki o wampirach ani tegorocznego bestselleru. Mój wybór padł na powieść, z którą spędziłam miesiąc minionych wakacji. Zapraszam do XIX-wiecznego Paryża i ponurego świata ukazanego w "Nędznikach" przez Wiktora Hugo.
Rok 1815, miasteczko Digne. To właśnie tutaj zjawia się główny bohater książki - galernik Jan Valjean. Odrzucony przez okolicznych mieszkańców znajduje schronienie pod dachem miejscowego biskupa, który swą dobrocią i bezinteresownością zawraca mężczyznę ze ścieżki zła. Pod fałszywym nazwiskiem Valjean osiada w Montreuil-sur-Mer i otwiera fabrykę, dzięki której wzbogaca się, przy okazji pomagając innym. W tym miejscu poznajemy Fantynę, która jest samotną matką i przybywa do miasta w poszukiwaniu pracy. Swoją córkę, Kozetę, kobieta pozostawia pod opieką przypadkowo spotkanej rodziny Thenardierów. Gdy wieść o jej nieślubnym dziecku rozchodzi się po okolicy, Fantyna zostaje zwolniona z pracy i robi wszystko, by regularnie płacić za opiekę nad Kozetą. Jan obiecuje samotnej matce, że odnajdzie jej córkę, i niedługo potem kobieta umiera. Na jaw wychodzi również prawdziwa tożsamość dobroczyńcy miasta, na skutek czego Valjean ponownie przebywa w więzieniu, z którego potem ucieka. Mężczyzna dotrzymuje swojej obietnicy, odnajduje porzuconą Kozetę i oboje stają się sobie bliscy. Kiedy dziewczyna dorasta zakochuje się w Mariuszu Portmercy, młodym adwokacie, i po wielu trudnościach wychodzi za niego za mąż. Zrozpaczony galernik podupada na zdrowiu i umiera w otoczeniu najbliższych.
Zakochałam się w "Nędznikach". W każdym, bez wyjątku. We wszystkich wymienionych i wielu innych, o których bynajmniej nie zapomniałam. Po lekturze tej książki zmienił się mój sposób patrzenia na świat - wiem, że każdy błąd można odkupić i każdy może się zmienić. Tytułowi "nędznicy" żyją pośród nas tak samo biedni jak Thenardierowie, tak samo zrozpaczeni jak Fantyna, tak samo nieszczęśliwie zakochani jak Eponina, wreszcie tak samo zagubieni jak Jan czy Gavroche i wystarczy tylko traktować ich jak ludzi. Jak powiedział Hugo: "Życie, nieszczęście, samotność, opuszczenie, bieda – to pola bitew, które mają swoich bohaterów; bohaterów nieznanych, większych nieraz od bohaterów głośnych na cały świat."