Pewnego dnia, z samego ranka, gdy dopiero co ptaki zaczęły śpiewać a z trawy ledwo co rosa zaczęła się unosić, Jan usłyszał silne pukanie do drzwi swojego gabinetu. Jan był młodym niedoświadczonym życiowo wikarym w małej mieścinie. Osobami, które pukały do drzwi, okazały się dwie podstarzałe kobiety. Ksiądz z uśmiechem na twarzy zapytał, w czym może pomóc. Dwie kobiety odpowiedziały duchownemu, że chcą się wyspowiadać. Jan nie zastanawiał się długo i poszedł z kobietami do świątyni. Po drodze zapytał, dlaczego chciałyby się wyspowiadać. Kobiety oznajmiły, że ich dzieci miały niebawem wziąć ślub, zbudować dom i wychowywać swoją 3 miesięczną córeczkę, ale to im się nie udało, ponieważ mieli tragiczny wypadek na jednej z pobliskich dróg. Narzeczeni jechali do przyszłych teściów, z powodu roztrzepania nie zapięli pasów. Adam poddenerwowany całą sytuacją nie jechał z przepisową prędkością, nie zachowywał należytej ostrożności. W wypadku zginęli oboje, nie pozostawiając po sobie nic poza córeczką. Gdy Jan to usłyszał, w duchu załamał się. Przecież nie miał doświadczenia jako duchowny i przez całą drogę do kościoła rozmyślał, co ma powiedzieć kobietom. Ksiądz zasiadł w konfesjonale i wysłuchał szczegółowo, co kobiety mają do wyznania. Następnie wyjaśnił, że życie trzeba szanować i pielęgnować, dopóki się je jeszcze ma. Kobiety zapamiętały słowa wypowiedziane przez Jana... Jan stał się bardziej pewnym siebie człowiekiem, zdobył niewyobrażalne doświadczenie życiowe i pełnił ważną rolę w Kościele.
Czego uczy nas ta historia?
Ta historia uczy nas, że życie jest jedno i nic go nie zastąpi. Jak żyjemy, to jest nasza sprawa, ale na starość możemy bardzo żałować swoich nieprzemyślanych wyborów. Pamiętaj: życie jest kruche i krótkie.