„Patrzcie, jakie Emo!”.Taki okrzyk można usłyszeć wszędzie – w autobusie, na przystanku, w szkole, w kinie… Kim jest „Emo”? Wydaje nam się, że wiemy o nim wszystko, a jak jest naprawdę?
Celem artykułu jest przybliżenie Wam, kim jest prawdziwy Emo, a kim zwykły pozer.
Chcąc uniknąć nieprzyjemnych komentarzy, jeszcze na wstępie informuję, iż nie jestem ani Emo ani pozerem. Jestem człowiekiem, którego dobijają niesłuszne i obraźliwe epitety kierowane w stronę zwykłych ludzi.
Zapytałem kilku znajomych, kim dla nich są ludzie Emo. Większość odpowiedziała po prostu: „Ci ludzie są dziwni”. Jedna z pytanych osób odpowiedziała: „Są to ludzie, którzy w pewny sposób przestali być zauważani przez innych i w ten sposób chcą na siebie zwrócić uwagę poprzez okaleczanie się, użalanie nad sobą itp.”. Ktoś inny prosto stwierdził, że jest to "subkultura, zrzeszająca młodzież z zaburzeniami psychicznymi”.
Oczywiście, tak nie jest.
Z pewnością nie da się wyczerpująco scharakteryzować prawdziwe Emo, jednak wrzucając wszystkich, uważających się za członków tej subkultury, do jednego worka, zauważamy, że wyróżniają się oni ubiorem, fryzurą, p0k3m0nAmI, biżuterią, której ilość nasuwa nam na myśl choinkę etc.
Wśród wypowiedzi wielu internautów wyczytać możemy, iż Emo to osoby charakteryzujące się tym, że ich życie opiera się głównie na płaczu, smutku, są często niezrozumiani, niezaakceptowani. Nic bardziej mylnego. Chcę obalić te wszystkie teorie.
Zapewne wielu z Was w tym momencie zastanawia się, po co piszę ten chaotyczny artykuł. Odpowiedź jest prosta. Chcę uświadomić wszystkim, iż Emo to nie pokemony, to nie żyletka i sznyty, to nie „żal i masakra”, to nie różowe kokardki w natapirowanych tlenionych włosach, to nie czaszki i kości. Emo to myślenie. Emo to sposób, w jaki niektórzy ludzie odbierają bodźce, dochodzące z zewnątrz.
Emo to ludzie – zwykli ludzie, którzy jedynie mają swój punkt widzenia, swój wizerunek, mają swój styl. Nieprawdą jest to, że Emo się tną, Emo płaczą, Emo są nieszczęśliwi. Tak postępują jedynie „Emo-Pozery”, którzy uważają się za członków tego ruchu, ludzie, których rzekomy wizerunek Emo wykreowały media. Cytuję komentarz pewnej osoby, piszącej pod tematem „Emo”: Emo to przede wszystkim sposób myślenia i bycia , żeby być Emo nie wystarczy słuchać emo-muzyki, ubierać się „jak Emo” czy zapuścić włosy. Trzeba się przekonać o tym, jakie na prawdę jest życie. Wielokrotnie potargani przez los i innych ludzi zaczynamy zamykać się w sobie, przestajemy ufać bliskim, w końcu przestajemy ufać sobie.
Na sam koniec chcę jedynie wspomnieć, iż czasem wystarczy się zastanowić, czy słusznie kogoś nazywamy Emo, ponieważ jest to dzisiaj określenie negatywnie nacechowane przez ludzi, którzy nie mieli nigdy do czynienia z prawdziwym reprezentantem ruchu Emo.
seb15