Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że wieszanie krzyży w szkołach jest pogwałceniem wolności sumienia. Wyrok wzbudza kontrowersje, nawet w Polsce. Rozpoczęła się walka w obronie i przeciwko wieszaniu krzyża w miejscach publicznych, tylko czy naprawdę jest o co walczyć ?
Piątkowa "Gazeta Wyborcza" opisuje sytuację, jaka zaistniała w jednym z liceum we Wrocławiu. Dwójka uczniów wystosowała petycję do dyrektora z prośbą o usunięcie krzyży z klas, powołując się na wyrok trybunału. Wybuchła duża afera. Szkoła podzieliła się na tych, co bronili krzyża i tych, co chcieli jego usunięcia. Okazuję się jednak, że w Polsce krzyże wiszą w klasach legalnie. Rozporządzenie ministra edukacji z 1992 głosi, że "znak krzyża nie jest tylko symbolem religijnym i znakiem miłości Boga do ludzi, ale w sferze publicznej przypomina o gotowości poświęcenia dla drugiego człowieka." Oznacza to, że krzyże mogą wisieć, ale jednak nie muszą, więc rozporządzenie to w żaden sposób nie kończy sporów.
Obrońcy krzyża mówią, że jesteśmy państwem katolickim i krzyże powinny wisieć jako symbol tożsamości narodowej. Oczywiście nie jest to prawdą, gdyż Polska jest krajem świeckim. W artykule 25 Konstytucji Rzeczpospolitej Polski czytamy: "Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione" "Władza publiczna w Rzeczpospolitej Polskiej zachowuje bezstronność w sprawach przekonań religijnych[...]." Przeciwnicy mówią, że krzyż w miejscach publicznych jest złamaniem tego właśnie artykułu i stawieniem religii katolickiej ponad inne. Spór więc nie jest taki prosty do rozwiązania i nie można zaprzeczyć, iż obie strony mają podparcie prawne .
Z sondażu dla Newsweeka zrobionym przez firmę Geminus wynika, iż 69 procent Polaków nie zgadza się na usunięcie krzyża z klas. Oczywiście skrajni radykałowie walczący o laickość państwa polskiego nie dają za wygraną, i mimo iż są w mniejszości, walczą o "swoje". Niestety, walka wydaje się z góry przegrana.
Według profesora Marcina Króla, problemem nie jest krzyż, a religia w szkołach, która "ze względu na praktyczny przymus, poziom i przekazywane treści rzeczywiście stanowi ingerencję w sumienia dzieci i młodzieży". Zamiast niej profesor proponuje, aby uczono o historii światowych religii. Pomysł wydaje się bardzo dobry, niestety, problem polega na tym, iż nie ma odpowiednio wykwalifikowanych osób do tej posady .
W naszej szkole na razie sporu nie ma i nic nie zapowiada, aby powstał, nie mniej jednak dyskusja na ten temat byłaby wskazana i przyczyniłaby się do wprowadzenie etyki w naszej szkole, która bez dwóch zdań stanowi bardzo dobrą alternatywę dla lekcji religii.
pd007