Raptem parę godzi po tragedii w Smoleńsku na portalu społecznościowym Facebook pojawiły się grupy upamiętniające wydarzenie. "Black Saturday", "Cześć pamięci ofiarom katastrofy w Smoleńsku", "Wyrażam głęboki żal i smutek z powodu śmierci Prezydenta". To tylko niektóre z przykładów. W tym samym czasie na polskim portalu nasza-klasa pojawiły czarno - białe zdjęcia pary prezydenckiej, polskiej flagi czy szczątków samolotu. Prawdziwa potrzeba serc?
To wydarzenie nie jest precedensem, podobnie rzecz miała się podczas śmierci Papieża, tragedii w kopalni czy pożaru kamienicy w Kamieniu Pomorskim. Złośliwi nazywają tę "potrzebę sercę" Emo festiwalem. Na fotoblogu także spora cześć użytkowników pisała, jakie to dla nich nieszczęście i że nie mogą w to uwierzyć. A następnego dnia pojawiały się "fotki" z imprez, nieraz opisane śmiesznymi i zabawnymi słowami, jakby internauci nagle zapomnieli o sobotniej tragedii.
W wywiadzie udzielonym dla portalu mmtrojmiasto.pl Krzysztof Stachura, socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego mówi: "Wielu spośród tych z nas, którzy na co dzień korzystają z Internetu, traktuje go jako naturalną platformę wymiany myśli. A gdy nie chcemy rozmawiać z innymi, piszemy "notatki do siebie". Jest to też dobry sposób radzenia sobie z sytuacją kryzysową, której teraz niewątpliwie doświadczyliśmy"
Zastanawiam się, czy nie jest to czasem sposób na szybkie spełnianie powinności. Umieściliśmy zdjęcie prezydenta, zapisaliśmy się do grupy "Black Saturday" czy też oddaliśmy hołd na fotoblogu, więc teraz możemy wrócić do codzienności, nie zważając na żałobę narodową, " bo co więcej mogę zrobić"
Marcin Szewczyk - student socjologii wydobywa inne wnioski: "Można odnieść wrażenie, że katastrofa w Smoleńsku dla wielu to nic innego jak powód do jakiegoś dziwnie pojmowanego lansu. „Patrzcie, patrzcie, mam serce", „patrzcie, patrzcie, jaki jestem dojrzały", „patrzcie, patrzcie, znam wiele patetycznych wierszyków". Internauci wrzucają więc nieśmiertelnego Twardowskiego („spieszmy się kochać ludzi..."), są „kamienie rzucane przez Boga na szaniec", są słowa modlitwy „wieczny odpoczynek racz im dać Panie". Gdzieś tu jednak gubi się sens żałoby. Powstał jeden wielki cyrk, pop-żałoba, gigantyczne reality show, w którym ważniejsze od pamięci o zmarłych jest sposób jej demonstrowania. Im głośniejszy, tym lepszy."
Czy czasem nie obserwujemy więc upadku naszego społeczeństwa, w którym wszystko, nawet żałoba narodowa staje się powodem do pustej i bezrefleksyjnej demonstracji, której nawet się nie rozumie?
pd007