Dzisiaj przybliżę swoje przemyślenia na kolejny temat dotyczący chyba każdego z nas. Mianowicie, dlaczego ludzie (wydaje mi się, że jako jedyny gatunek) robią świadomie rzeczy, które uważają za złe, niedobre? I co ciekawe, niezwłocznie usprawiedliwiamy się, przed sobą. Nie chodzi mi o tzw. mniejsze zło, ale znów o codzienne drobnostki.
Frytki... Uwielbiam je, chociaż są tłuste, niezdrowe, mają cholesterol i często są za słone. A jednak świadomie się nimi zajadam. Robię sobie w ten sposób na złość? Krzywdzę się? Nie wiem. Ale są taaakieee dobre.
Mięso... Wiem doskonale, że to było kiedyś zwierzątko (może nawet miało imię albo słodki pyszczek?), ale nie przeszkadza mi to w delektowaniu się udkiem, stekiem, karkówką. Czy jestem zatem potworem, egoistą? A może po prostu lubię zjeść coś smacznego?
Alkohol... Tu się dopiero zaczną schody. Wódka jest obrzydliwa, robi się po niej różne nie zawsze mądre rzeczy, na drugi dzień jest bolesne przebudzenie, a jednak ludzie z niej nie rezygnują. Tymi ludźmi chciałem trochę zmylić trop, ale chyba nie wyszło. Przynajmniej „na gazie” jest „śmiesznie.”
Czepianie się, dokuczanie... Czy Ty też czasem czerpiesz satysfakcję, gdy kogoś kąśliwie podsumujesz? Ja tak i to wielką. Wiem, że to źle. Albo „niewinny” komentarzyk. Lepszy od frytek z krwistym stekiem, a na pewno porównywalny z barszczykiem czerwonym (z jednym grzybkiem, gdyż dwa psują smak). Ale sam się prosił, abym mu dowalił.
Nieodrabianie prac domowych... Znowu kiblować długie godziny przy biurku? Ale matura, przyszłość, praca, wpadnie kolejna jedynka, pan/i będzie zły/a, nie mam już „enki”... A co tam, może się uda albo nie będzie tego na sprawdzianie.
Przyznaje się, popełniam te błędy. „Ale gdybym...” No właśnie gdybym. Znowu to samo, robię coś niesłusznie i doskonale o tym wiem. Wypadałoby to zmienić (bynajmniej dlatego, że jestem homo sapiens, czyli człowiek ROZUMNY). Jednak jestem też człowiek frytko- i mięsożerny, człowiek alkoholopijny, człowiek niemiły i człowiek wygodny. Od razu się usprawiedliwiam, przez co okłamuję sam siebie. A to chyba gorsze od mięska, co?
r_eL