Ciekawość często opisywana jest jako pierwszy stopień do piekła. Warto jednak zadać sobie tutaj pytanie, dlaczego? Chęć poznawania i odkrywania świata jest przecież dla człowieka w pełni naturalna! A więc można by zastanowić się nad tym, skąd wzięło się to stwierdzenie. Odpowiedzi na to pytanie oraz inne podobne pytania szukali m.in. pewien syryjski wyzwoleniec oraz angielski poeta.
Przez wielu okrzyknięte mianem fanaberii współczesnych feministek. Feminatywy - w ciągu ostatnich lat, coraz częściej używane w przestrzeni publicznej. Jednak czy powstały dopiero niedawno?
Co to jest?
Feminatywy to żeńskie formy gramatyczne nazw zawodów i funkcji. Rzeczowniki utworzone od męskich odpowiedników z tzw. żeńskimi końcówkami (przyrostkami)
To teraz z polskiego na nasze; najwygodniej będzie za pomocą przykładów:
lekarz- lekarka
obywatel- obywatelka
ochotnik- ochotniczka
Niby nic takiego, więc o co ta afera? Niektóre słowa mogą brzmieć śmiesznie przez to, że jesteśmy osłuchani z ich formą męską. Np. minister - ministra. Jednak Rada Języka Polskiego w 2012 roku uznała formy żeńskie za dopuszczalne, a mimo to użycie ich na forach dalej wywołuje płacz i zgrzytanie zębów.
Jak to istniały już wcześniej?
Feminatywy zaczęły się tworzyć wraz z emancypacją kobiet (XIX w.). Wtedy wyraźnie zwiększyła się aktywność zawodowa kobiet. Wynikało to z potrzeby nazwania funkcji, które wcześniej pełnili głównie mężczyźni. Natomiast w powojennej Polsce zaczęto rezygnować z większości feminatywów. Nazwy zawodów poprzedzano rzeczownikiem pani: pani kierownik, pani doktor. Z jakiegoś powodu żeńska odmiana nazw szacownych stanowisk była traktowana jako uwłaczająca. Stosowano je jedynie dla funkcji uznanych za te, które tradycyjnie wykonywała kobieta lub miały niską rangę w społeczeństwie (sprzątaczka, kucharka, pielęgniarka). Od zakończenia PRL-u do dziś próbuje się wrócić do ponownego użycia żeńskich form. Szczególnie ostatnio możemy to wyraźnie zauważyć. Coraz częściej mówi się o nich w środowiskach feministycznych. Wiele współczesnych kobiet zaczyna stawiać na swój rozwój i co często za tym idzie, karierę. Nie kryją się ze swoimi przekonaniami. Stąd wśród tych o odmiennych poglądach można słyszeć głosy oburzenia.
Przecież to dziwnie brzmi!
Według mnie to kwestia przyzwyczajenia. Na początku może być problem z odmianą niektórych słów, ale po paru próbach będzie to samo przychodzić. Ośmielę się nawet stwierdzić, że przestaną brzmieć dla nas śmiesznie i będą w pełni naturalne. Przydatne mogą być słowniki, wiele z nich uwzględnia feminatywy. Stworzono również słownik w całości im poświęcony: Słownik nazw żeńskich polszczyzny.
M
Strona 1 z 2
- start
- Poprzedni artykuł
- 1
- 2
- Następny artykuł
- koniec
Odwiedza nas 197 gości oraz 0 użytkowników.