Mam nadzieję, że każdy uczeń Liceum Ogólnokształcącego w Pucku słowo WSPAK kojarzy z jedną rzeczą - z szkolną gazetką. Piszę, że mam nadzieję, bo pewności mieć nie mogę. A przyznam, że chciałabym. Nie oszukujmy się, kiedyś było inaczej. W archiwum znajdziemy artykuły, które mają nawet po dziesięć razy więcej wyświetleń od tych, które są pisane teraz. Dlaczego? Po co to wszystko? Czy ktoś się jeszcze stara, a jeśli tak to czy ma to sens?

Prawda jest taka, że wszyscy tworzymy WSPAKA. Bez nas nie byłoby treści, a bez was nie mielibyśmy dla kogo jej tworzyć. Krótko - my piszemy, wy czytacie. Taka szkolna symbioza. Wbrew pozorom niewiele szkół ma możliwość regularnego wydania gazetki. W związku z tym powinniśmy się cieszyć. Ale muszę być realistką. W świecie, w którym na czasie są komputery, imprezy i upijanie do nieprzytomności, nieczęsto radość sprawia taki kawałek papieru. No i odpowiedzmy sobie wreszcie na pytanie - dlaczego? Co każda ze stron robi źle?

Wiecie, ile osób tworzy gazetkę? Prawdopodobnie nie. Jest nas naprawdę sporo. Ale dlaczego pod artykułami zawsze widzimy te same podpisy? Nie rozumiem. Odnoszę wrażenie, że znaczna część redakcji przychodzi sobie posiedzieć. Ale to nielogiczne, przecież większość osób chce spędzić czas w domu, pooglądać telewizję, a na pewno nie męczyć się i usłyszeć, że NIESTETY ZNOWU TRZEBA COŚ NAPISAĆ, bo nadchodzi nowy miesiąc. Skoro takie to ciężkie i nieprzyjemne, to drzwi są otwarte, nikt nikogo siłą nie trzyma. Ale skoro ta opcja odpada, to co dalej? Może motywacją na siedzenie w bezruchu jest lepsza ocena z języka polskiego? No niestety, przykro mi, wydaje mi się, że ludzie nie są tak naiwni, jak myślą te osoby. Wiecie co mnie przeraża? Większości wspakowiczów nie ruszy ten tekst, bo nawet go nie przeczytają. Smutne, ale prawdziwe.

A teraz druga strona. Gdy chodzimy po szkole i sprzedajemy nowy numer, często ludzie nie są zainteresowani. Jednym z argumentów jest cena. Słyszymy, że 2 złote za taką gazetkę, to zdecydowanie za dużo. Bardzo ciekawe w związku z tym, że codziennie na każdej przerwie widzę te osoby, podczas wybiegania ze szkoły z nową paczką fajek. Z tego co mi się wydaje, jest troszkę droższa, ale nie wnikam. Z drugiej strony wydaje mi się, że ta symboliczna cena nie jest wysoka, biorąc pod uwagę starania niektórych Wspakowiczów przed duże W (nie należy zapominać, że tacy też istnieją). Jest też przecież WSPAK internetowy, który nie kosztuje zupełnie NIC. A obiektywnie patrząc można przeczytać naprawdę fajne artykuły. Wystarczy tylko chcieć. Nie musicie wyłączać okienek super portalów społecznościowych i komunikatorów. Można to połączyć. Co wam szkodzi?

Podsumowując, obie strony muszą się starać. Przyszedł nowy rok. Chciałabym, żeby wśród wielu ważnych postanowień, znalazło się u nas też takie dotyczące odnowy i dalszej współpracy. Tym razem owocnej i takiej na sto procent. Nie róbmy Wspakowi na wspak, tylko mu pomóżmy.


Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto