Baby są jakieą inne.. No właśnie. Jak to jest z kobietami? Jak są postrzegane przez mężczyzn? Jak same zachowują się w życiu? Na te i wiele innych pytań odpowiada nowy film Marka Koterskiego. Reżyser znany z dzieł takich jak „Dzień Świra” czy „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”. Czym teraz nas zaskoczył? Jaką tematykę poruszył tym razem?
Marek Koterski jest 69-letnim reżyserem filmowym. Kojarzony dotychczas z filmami: „Dzien świra” oraz „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”. Mało kto zna filmy takie jak „Dom wariatow”, „Porno”, „Życie wewnętrzne”, „Nic śmiesznego”, „Ajlawju”. Wiele z nich przedstawia życie Adama Miauczynskiego.
Co czeka nas po zakupie biletu do kina bądź wypożyczeniu filmu? Fani Koterskiego, którym odpowiada poczucie humoru autora, nie powinni zawieść się z powodu nowej produkcji. Wręcz przeciwnie. Zastanawiacie się pewnie, czym przyciągać może widza, skoro nie ma tam postaci Adama Miauczyńskiego, w którego rolę wcielał się Cezary Pazura lub też Marek Kondrat. Nie gra tam także syn Marka Koterskiego. Aktorzy znani doskonale z wcześniejszych produkcji reżysera.
Autor miał w zanadrzu kilka kart, których użył do stworzenia nowego filmu. Obecność charakterystycznych dialogów (powtórzeń "tę,tą książkę"), gestów, humoru sprawiają, że film nie odbiega od pozostałych produkcji reżysera. Film porusza także nowy temat - stosunki damsko-męskie. A może raczej brak wyrozumiałości płci silnej względem płci pięknej.
Film ma formę dialogu. Właściwie jest pogawędką dwóch mężczyzn na temat kobiet. Zdaje się, że bronią płci brzydszej. A jak wiadomo najlepszą obroną jest atak. Autor filmu w sposób sarkastyczny, dowcipny, a czasem wręcz agresywny ukazuje kobietę widzaną oczami przeciętnego mężczyzny. Zapewniam, że film dostarczy sporo śmiechu kinomanom, jak i ludziom lubiącym obejrzeć film wieczorem pod kocem w zaciszu własnego pokoju. W obu tych przypadkach gwarantowana jest znaczna poprawa humoru.
Zdania na temat filmu były bardzo podzielone. Niektórzy po świetnych, znanych sporej większości Polaków filmów Koterskiego zawiedli się. Niekiedy opuszczano salę w trakcie filmu. Inni zaś wyszli z uśmiechem na twarzy, mówiąc, że:”na coś takiego właśnie liczyli”, „tego właśnie się spodziewałem”. Jak wiadomo nie wszystkim można dogodzić.
Czy film warto obejrzeć w kinie? Jeśli ktoś tak jak ja lubi atmosferę kina, zewsząd rozlegający się głos 'pękających ze śmiechu' osób oraz zapach świeżego popcornu, to jak najbardziej. Jeśli ktoś liczy na efekty specjalne, zawrotną akcję, to pieniadze powinien przeznaczyć na zamówienie pizzy do domu i w nim obejrzeć film, gdyż nie zaskoczy on nas zawrotną akcją, popisami kaskaderskimi. Nie doszukujemy się także zaskakującego zakończenia i skomplikowanej fabuly.
Jedynym rozwiązaniem, aby odpowiedziec sobie na pytanie: „czy warto?” jest obejrzenie filmu. A gdzie i jak chcecie to zrobić... Wybór należy do was.
skate