Na początku artykułu chciałbym przybliżyć pojęcie "grywalizacji". Pojęcie to pewnie czytelnikom jest mało znane. Sam spotkałem się z nim właśnie dziś, przeglądając artykuły na wykop.pl

Gywalizacja nie jest niczym innym, jak wprowadzeniem w życie zasad panujących w grach komputerowych, grach miejskich. Z mojego punktu widzenia głównym jej założeniem jest poprawa ‘wydajności człowieka’ poprzez skłonienie go do pokonywania własnych barier, udoskonalania się, pokonywania samego siebie, skłonienia do robienia wszystkiego lepiej w sposób oparty często na rywalizacji z drugim człowiekiem. Założenie jest tak świetne, że nie zmusza nikogo do rywalizacji. Sami jesteśmy motorem napędowym tej ‘machiny’ i sami decydujemy, ile wyciągniemy z tego dobrej zabawy, satysfakcji. Wiadomo młodzi ludzie poświęcają sporo czasu na gry komputerowe. Tak zwani ‘gracze’ wciągnięci są do tego stopnia, ze potrafią spędzić na zabijaniu trolli kilka do nawet kilkunastu godzin dziennie - co poprzez rozwijanie swojej postaci daje im satysfakcję.

Grywalizacja ma być sposobem na połączenie gry z życiem w przyjemny sposób. Chodzi o wyciągnięcie z gry ‘mechanizmu’, który tak nas w nią wciąga i wprowadzenie go w życie. Nie chodzi tu oczywiście o zabijanie trolli. Cechami charakterystycznymi w grach jest wspinanie się na nowe poziomy, rozwijanie postaci, pokonywanie przeszkód i wypełnianie zadań i oczywiście poprawienie wyników ustalonych przez siebie lub innych graczy, za co czeka nas nagroda ustalona przez wcześniej stworzony system punktowania. Może to być też po prostu satysfakcja zrobienia czegoś lepiej od osoby, z którą gramy.

Doskonałym przykładem gywalizacji, którego daleko szukać nie trzeba, jest nasza szkolna gazetka, której twórca pewnie nieświadomie aczkolwiek skutecznie posłużył się tym narzędziem. Mamy tutaj wszystko, co składa się na stworzenie tego systemu. System nagradzania, oceniania, rozwijania się, komentowania, co umożliwia wytykanie błędów nie w celu ubliżenia drugiej osobie, a ‘podszkolenia’ jej i zwrócenia uwagi na drobiazgi, których popełniać nie powinna, wspinania się w górę tabeli, możliwość rozwijania się w wielu kierunkach. Tutaj głównie redaktorskim, lecz nie tylko.

A więc w gazetce początkowo jesteśmy mało znaczącą jednostką, która można przyrównać do postaci w grze komputerowej. Zaczynamy grę bez zbroi, miecza, tarczy, po prostu jesteśmy mało znaczącą jednostką w tym świecie. Tak samo ma się to w gazetce – bez artykułu można powiedzieć, że nic nie znaczymy. Po nadesłaniu chociażby jednego artykułu otwierają się przed nami nowe możliwości. Możemy używać okna, jakim jest czat dziennikarzy. W grze czat odzwierciedlać może miecz lub inny atrybut. Po prostu zdobyliśmy coś, co ułatwi nam dalszą zabawę. Jest to motywacja do nadesłania chociażby jednego artykułu. Po kilku przeróbkach nasz artykuł trafia na stronę gazetki. Za jego napisanie otrzymujemy punkty, zdobywamy doświadczenie, rozwijamy siebie, niczym postać z gry RPG. Nasz artykuł ma coraz więcej wyświetleń, co oznacza, że ktoś interesuje się naszą twórczością. Nie zapominajmy o nagrodzie za wykonanie zadania, za co otrzymujemy punkty i wspinamy się w górę tabeli. Świetną zabawą jest rywalizowanie o miejsce w tabeli chociażby z kolegą z klasy. Nie musimy ograniczać się do wcześniej wspomnianego wydania internetowego! Mamy przecież wydanie papierowe gazetki. Pisząc ten artykuł, mam nadzieje, że jeden z wcześniej przeze mnie napisanych właśnie na takie wydanie kiedyś trafi. Co może być bardziej satysfakcjonujące niż fakt, że artykuł, nad którym tyle się męczyłeś został puszczony po szkole i dziesiątki uczniów czytają go z zachwytem. To także sposób nagradzania za ciężką pracę – satysfakcja, że zrobiło się coś dobrze, lepiej od innych.

Nie na samej satysfakcji się kończy. Za zdobycie 300 punktów otrzymujemy 5 z polskiego, co niektórym może naprawdę pomóc;) Jeśli nieco się przyłożymy, zostajemy wcieleni do zespołu redakcyjnego, w którym każdy ma swoje miejsce. Zaczynamy być znaczącą jednostką. To kolejny poziom, level, na który wspięliśmy się poprzez ciężką pracę, wcześniejsze doświadczenia i nabyte umiejętności. Jeśli naszą kreatywność rozwiniemy do tego stopnia, że poczujemy się na siłach, aby poprowadzić grupę redaktorów, zostajemy REDAKTOREM NACZELNYM GAZETKI, co daję nam wszystko możliwe przywileje. Związane jest to pewnie także z ciężką pracą, jednak, co za tym idzie, większą satysfakcją przy np. puszczeniu po szkole wydania papierowego gazetki.

Podsumowując, grywalizacja jest narzędziem, które pomaga zmienić czynności nieciekawe w bardzo dobrą zabawę. Nikt z redaktorów nie powie mi przecież, że gdyby nie był nagradzany, zauważany, nie miał świadomości, że robi coś, co ma znaczenie, pisałby artykuł.

Na koniec, mała ciekawostka. System rywalizacji został wprowadzony w pewnej z amerykańskich szkół. Nagradzana była, między innymi, frekwencja. Co ciekawa, zwiększyła się ona o kilkadziesiąt procent. Kto wie, może grywalizacja wprowadzona zostanie kiedyś do polskich szkół?


Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto