Tekst z zeszłego roku. Nie obraża nikogo, jest subiektywnym spojrzeniem na rzeczywistość.
Występują:
Zahir, zwany też „Widocznym”. Jego przydomek wziął się od tego, że niezależnie co by robił, jego działania nie mogły ujść niczyjej uwadze.
Tyranozaurus Rex– starszy brat dwóch Szwajcarów: Suro i Superiore
Moros – mały chłopiec, który nie może zrozumieć, dlaczego jego los zostaje mu z góry narzucony.
Gdy do Odwróconego Miejsca przybył Moros, chłopiec który całe życie chował się w cieniu zobaczył ludzi, którzy byli do siebie podobni do siebie wzrostem, a od niego samego znacznie wyżsi. Mieli również idealne proporcje ciała. Ich wymiana słów była płynna, choć sam nie rozumiał części z nich, ale brzmiały tak pięknie, że chciał je poznać. Również gra, w którą grali go oczarowała i chciał poznać jej zasady.
Moros rozejrzał się po twarzach, które go otaczały. Był przerażony. Dawno nie widział tylu ludzi na raz, a żadnego z nich nie znał. Chłopiec skupił się na zadaniu jakie miał do wykonania i pomyślał, że im głośniej i szybciej coś zrobi tym szybciej zostanie zaakceptowany.
Gra polegała na dokładnym ukazaniu tego co inni chcieli zobaczyć. Moros nie wiedział, czego każdy z graczy chciał od niego. Największą jego obawą było to, że nie zgadnie czego chciałby Tyranozaurus Rex i ten nigdy więcej nie będzie przyglądał się jego grze. Moros przypuszczał, że Rex jest najlepszy na całym świecie w zgadywaniu tego czego chcą inni. Chłopiec również chciał być najlepszy.
Zaczął krzyczeć i kręcić głową. Nie widział zdziwienia na twarzach ludzi, którzy się temu przyglądali. Miał nadzieje, że na ich obliczach pojawiło się zrozumienie, a może i podziw. Jednak kręcił się tak szybko, że nie widział nic.
-Chciałem, żebyś skakał na lewej nodze, a nie darł się w niebogłosy. Co z ciebie za gracz?
-Ale ja nie mam lewej nogi.
-To po co się pchasz tam gdzie nie pasujesz? I Ci wszyscy, którzy przyszli przed tobą i po tobie? Nie wymyśliliście tej gry, nie wiecie jak powstawała. Nie powiem Ci przecież czego chce, to wbrew zasadom. Czego oczekiwałeś przychodząc tutaj?
-Myślałem, że pokażecie mi jak mam zrobić sobie lewą nogę.
-Nie jestem tu od udzielania rad. Skoro ja to umiem, to ty też powinieneś. Albo rodzisz się doskonały, albo twoim przeznaczeniem jest wypełniać pustkę.
Moros nie mógł dłużej słuchać tych gorzkich słów. Położył się na ziemi i zaczął uciekać jak mógł swoim niepełnosprawnym ciałem. Pełzanie po ziemi wychodziło mu łatwiej niż wysokie skoki na jednej nodze. Brakowało mu równowagi aby utrzymać pion.
Pierwszego dnia po odrzuceniu Moros chciał powrócić do cienia i nigdy więcej nie pokazywać swojego kalectwa. Bał się wykazać inicjatywę czy rozwinąć jakąkolwiek myśl.
Odrzucony chłopiec miał dużo czasu aby przyglądać się zachowaniom Tyranozaura i reszty graczy. Po kilku dniach obserwacji zrozumiał jak bardzo pierwsze wrażenie było mylące. Zauważył wiele kłótni i niewysłuchanych próśb. Widział graczy, którzy zamiast mówić tylko milczeli, oraz tych, którzy rozpoczynali grę tylko po to by przeforsować swoje własne pomysły i ambicje.
Chciał być doskonały tak jak Tirex i grać razem z tymi, którzy go odrzucili, ale zrozumiał, że bez nogi mu się to nie uda. Długo zastanawiał się jak ma tego dokonać. Myśl ta zaprzątała go całymi tygodniami.
Pewnego dnia niedaleko jego kryjówki przechodził Zahir. Jak zawsze, gdy się pojawiał każdy go pozdrawiał i cieszył na jego widok próbując zainteresować sobą. Morosa chciał wiedzieć kim lub czym jest Zahir, dlatego wynurzył się ze swojego cienia. „Widoczny” zauważył go i zainteresował się nim. Chłopiec użalał się nad sobą opowiadając towarzyszowi swoja historie związaną z Odwróconym Miejscem.
-Jeśli chodzi o twoją nogę, której brak tak ci przeszkadza, to wystarczy trochę cierpliwości i praktyki. Nie jesteś niemowlęciem, które nie ma nawet pomysłu jak sobie poradzić z problemem, ty już wykształciłeś niemal wszystkie sposoby, teraz została Ci noga. – Moros uważnie słuchał każdego słowa. - Uwierz, że ci się uda i daj sobie czas. Pamiętaj by podążać wzwyż. Na dwóch nogach będzie Ci łatwiej.
Po wielu tygodniach nieudanych prób noga w końcu urosła i styl jego gry był niemal doskonały. Jego miały początek, rozwinięcie i koniec. Jednak oddawały wszystko tak, że nigdy nie mogły być odczytane jednakowo. Podczas prób Moros odkrył, że ta gra mu się znudziła. Nie chciał spełniać czyichś zachcianek. Chciał uczynić więcej.
Zebrał innych odrzuconych i zaczął z nimi swoja grę. Gracz starał się ukazać osobowość człowieka na którego patrzył tak aby obserwowany dokładnie zobaczył swoje wady i zalety.