Witam, oto krótki tekst o życiu i jego aspektach, które dotyczą każdego z nas. Przyjemnej lektury.
"Predestynacja - pojęcie filozoficzno-teologiczne oraz teoria, według której losy człowieka, zbawienie lub potępienie, są od niego niezależne, ustalone przez bóstwo, Boga.
Predestynacja. Cios dla humanistów wprost w serce. Dlaczego?
Tu gdzie stoję, stoję w miejscu, w którym co chwilę ktoś każe mi wybierać. Nieważne, czy chodzi o kolor sukienki na studniówkę, czy wybór tematu na maturę z języka polskiego, czy o moją drogę życiową, którą chcę podążać. Muszę wybrać. Muszę rozważyć wszystkie za i przeciw. W mojej głowie odbywa się proces analizy i syntezy, który łączy i filtruje wszystkie fakty i okoliczności.
Jakież to trudne. To myślenie, oczywiście. O wiele łatwiej byłoby, gdyby ktoś mi wskazał odpowiedź, która będzie dla mnie najwłaściwsza i która uszczęśliwi mnie na zawsze.
Ale zaraz, zaraz. Jak osoba, która nie jest mną może wiedzieć co dla mnie jest najlepsze? Owszem, istnieje instytucja, a właściwie zawód, który zwie się "przyjaciel", ale on wie tyle, ile sami mu powiemy, a zna nas na tyle na ile sami pozwolimy się poznać. A te małe sekrety, śmieszne wątpliwości, które człowiek lubi chować w głębi siebie w obawie, że są nieważne, są nieistotne lub po prostu śmieszne? Wszystkim wokół wmówimy, że są bezwartościowe, ale gdyby te długo chowane sekreciki i pytania rzeczywiście nie miały żadnego znaczenia, to czy zadawalibyśmy sobie trud utrzymywania ich w tajemnicy?
Oczywiście osoba, która podejmie za nas decyzję, wybawi nas od tego ciężkiego zadania, jakim jest myślenie i odpowiedzialność za podjęte decyzje. Jakież to ekskluzywne, czyż nie? Jeszcze tylko brakuje koktajlu owocowego z tymi śmiesznymi małymi parasoleczkami.
Cóż, trudno mi się przyznać wobec takiej wspaniałości stanu, w którym ktoś podejmuje decyzje za nas do jednej, małej wątpliwości. Ta wątpliwość to pytanie. Czy na pewno ta osoba dobrze wybrała? A jeśli w momencie, w którym poda mi ona odpowiedź na tacy, ja sobie uświadomię, że mnie ona nie zadowala? Więcej! Osoba, która miała mnie uszczęśliwić, wybrała najgorszą z możliwych dróg, którymi mogłabym podążać. Ale to ja będę musiała żyć z tą decyzją. To na mnie spadną jej konsekwencje. Tłumaczyć się? Tak, jest taka możliwość - w końcu to nie moja decyzja. Ale brak działania predestynuje kolejny wybór. I w końcu zaczną gonić terminy. I będę musiała żyć z taką, a nie inną decyzją. Zauważasz, jak często pojawia się tutaj „muszę”?
A gdyby jednak wybrać tę trudniejszą możliwość, która oznacza własną decyzję? Mogę wybrać spośród wielu możliwości. Mogę dopasować drogę, sposób czy wybór tak, by łatwo było mi go później realizować. Bym mogła się cieszyć, że wszystko ułożyło się tak, jak ja chcę. Jaki więc wniosek?
W życiu nie warto się zdawać na łut szczęścia, Fortunę czy Nemezis. Każda z tych opcji jest niepewna i w każdej chwili może się obrócić przeciw nam. A najlepiej jest być Hefajstosem własnego życia. Chociaż przez wzgląd na region powinnam napisać, że każdy powinien osobiście dzierżyć ster łajby, która się nazywa życie. Wybór nazewnictwa zostawiam Tobie.
Tak jak każdy inny wybór.
Nemezis