Wywiad z dyrektorem I Liceum Ogólnokształcącego w Pucku Piotrem Czają, z okazji jubileuszu 65-lecia szkoły.
WSPAK: Od ilu lat jest Pan związany z tą szkołą?
Piotr Czaja: Z naszym liceum związany jestem od ukończenia szkoły podstawowej, kiedy to rozpocząłem naukę w czteroletnim liceum w klasie o profilu matematyczno-fizycznym. Następnie po ukończeniu studiów na Akademii Wychowania Fizycznego pracowałem w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Rzucewie, a w 1999r. rozpocząłem pracę jako nauczyciel wychowania fizycznego w naszej szkole.
WSPAK: Jak wspomina Pan swoje pierwsze spotkanie z uczniami, pierwsze lekcje, pierwszą klasę?
P.C: Początki pracy zawsze są trudne. Zdobyta na studiach wiedza niestety nie gwarantuje nabycia doświadczenia. Moje pierwsze lekcje jako nauczyciela to, nie ukrywam, stres i niepewność, jak będzie. Dlatego też jestem wyrozumiały dla nauczycieli rozpoczynających pracę. Co do uczniów zawsze podchodziłem do młodzieży z szacunkiem i traktowałem wszystkich podmiotowo, wyznaczając sobie pewne zadanie do zrealizowania. Moją pierwszą dewizą w ogóle w kontaktach z innymi jest zrozumienie i empatia. jako wychowawca myślę, że starałem się sprostać funkcji i nie ograniczałem się do lekcji wychowawczych i biurokracji. Organizowałem wycieczki klasowe czy inne imprezy o charakterze integracyjnym. Zawsze starałem się pomagać moim wychowankom w rozwiązaniu pojawiających się problemów, tak by mieli do mnie zaufanie i poczucie, że mogą na mnie liczyć w trudnych sytuacjach.
WSPAK: Na pewno pamięta Pan siebie jako ucznia. Czy widzi Pan różnice między szkołą dziś, a dawniej? Jak były wyposażone klasy, jak wyglądał typowy uczeń i co najważniejsze, czy stosunek nauczyciela do ucznia i odwrotnie uległ znacznym zmianom?
P.C: Jeżeli chodzi o warunki lokalowe w jakich teraz uczymy się ( pracujemy ), to zmiany są ogromne na korzyść obecnych czasów. Budynek szkoły mimo że 65-letni jest od kilkunastu lat sukcesywnie odnawiany. Termomodernizacja, remonty sal lekcyjnych, modernizacje - remont szatni, wybudowanie hali sportowej itd. to wszystko wpłynęło na podniesienie jakości warunków uczenia się. W okresie, kiedy byłem uczniem liceum, lekcje wf były na korytarzu bądź w sali magazynu meblowego przy ul. Lipowej. Dzisiaj patrząc na wspaniale wyposażoną halę i siłownię, to po prostu wydaje się śmieszne, ale tak było.
Jeżeli chodzi o funkcjonowanie ucznia w szkole, to dziś uczniowie mają dużo większe prawa ( co nierzadko nadużywają ). Kiedyś było zupełnie inaczej. Posłużę się przykładem. Za moich czasów w szkole obowiązywały mundurki szkolne i przyszyta do rękawa tarcza. Uczeń, który nie posiadał tarczy niestety nie wchodził na lekcję, a jak już wszedł, mógł się liczyć z pytaniem i "odpowiednią" oceną w dzienniku. Dzisiaj oczywiście wzbudza to uśmiech na twarzy, ale wtedy był to dla nas duży stres.
Jednak muszę podkreślić, iż nie widzę różnic między poziomem inteligencji uczniów liceum wtedy i dziś. Raczej można powiedzieć, że każde pokolenie musiało się dostosować do warunków i rzeczywistości, w jakiej przyszło czy przychodzi jej funkcjonować. Dziś w erze wszechobecnej komputeryzacji po wiedzę się "sięga", jest ona wszędzie dostępna, natomiast wtedy należało ją mieć w głowie.
Dla mnie osobiście liczy się pracowitość i umiejętność radzenia sobie w dzisiejszych realiach życia - tak, by tę umiejętność wykorzystać w dobrym celu - aniżeli posiadanie wiedzy, bez możliwości jej wykorzystania.
Wydaje mi się, że dziś nauczyciele bardziej podmiotowo traktują ucznia. Jednak muszę w tym miejscu zaznaczyć, że moja ocena jest subiektywna, bo tamte czasy oceniam z punktu widzenia ucznia, dzisiejsze zaś z punktu widzenia nauczyciela - dyrektora szkoły.
WSPAK: Jakie są Pana aspiracje i plany związane z szkołą ?
P.C: Na pierwszym miejscu stawiam utrzymanie wysokiej zdawalności egzaminów maturalnych. To jest dla mnie najważniejsze i zarówno ja, jak i moi koledzy, koleżanki - nauczyciele będziemy dążyli, aby utrzymać poziom ostatnich kilku lat.
Jeżeli chodzi o bazę, to moim marzeniem jest zagospodarowanie placu między budynkiem szkoły a halą POSM na boisko wielofunkcyjne z nawierzchnią tartanową, a także modernizacja budynku szkoły.
WSPAK: We wrześniu obchodzimy jubileusz 65-lecia szkoły. Proszę powiedzieć kilka słów na temat tej uroczystości?
P.C: Uroczystości rozpoczynamy mszą świętą w kościele św. Piotra i Pawła o godz. 13.30. Następnie o godz. 15.00 odbędą się oficjalne uroczystości 65-lecia naszego liceum na hali POSM, po których zapraszam przybyłych gości do "spaceru" po szkole i słodkiego poczęstunku.
WSPAK: Czytając historię szkoły, można zauważyć sporą metamorfozę, jaka zaszła na przestrzeni 65 lat....
P.C: Przyznam szczerze, że sam jestem zaskoczony, jak przez 65 lat wiele może się zmienić i wydarzyć. Nie mówię tu o rzeczach oczywistych i widocznych, czyli modernizacji budynku czy budowie hali, ale mam na myśli zmiany w funkcjonowaniu oraz liczbie pokoleń kończących naszą szkołę, absolwentów i pracujących w niej przez te wszystkie lata pracowników. Ponad 5000 absolwentów, 358 nauczycieli i pracowników. Te liczby mówią same za siebie. Jednak jest coś, co nie zmieniło się przez te wszystkie lata, a mianowicie to, że nie było roku, w którym Liceum Ogólnokształcące w Pucku przestałoby funkcjonować, czy to pod taką czy inną nazwą.
WSPAK: Co chciałby Pan przekazać pracownikom i uczniom szkoły w roku jubileuszowym? Czego można życzyć Panu Dyrektorowi z okazji jubileuszu?
P.C: Życzę wszystkim dobrej współpracy w relacji uczeń - nauczyciel - dyrektor, ale przede wszystkim życzę zdrowia, bo jak to powiedział mój uczelniany profesor "Głowa sama nie przyjdzie do szkoły dlatego w pierwszej kolejności dbajcie o zdrowie ".
No cóż, jeśli chodzi o mnie to życzyłbym sobie, aby szkoła dalej tak funkcjonowała, jak funkcjonuje, bo naprawdę jestem z niej dumny i mam ogromną satysfakcję z tego, że mogę chociaż w niewielkiej części przyczynić się do utrzymania jej jakości.
WSPAK: I tego Panu życzę. Dziękuję za poświęcenie mi czasu
Lily