Spotkałam Anioła
na mojej drodze,
który zstąpił z Niebios,
określę to: nagle.
Rozpostarł skrzydła
nad moim problemem:
Czy mam wierzyć w miłość?
Czy ona istnieje?
A On na to:
"Wiesz, moja kochana,
miłość jest. Jedyna
i niepowtarzalna"
Więc zachodzę w głowę
i nic nie pojmuję,
a Anioł tylko pomachał skrzydłami
i odleciał - w górę...