Cześć. Jestem Moony i od miesiąca uczęszczam do naszego wspaniałego liceum. Na początku (czyt. przez pierwszy tydzień) bałam się, jak to będzie wśród nowego towarzystwa, starszych klas, nauczycieli. Teraz wiem, że moje obawy były bezzasadne.
Nauczyciele przyjaźnie wprowadzili nas w szkolny gwar pełen zeszytów, książek i gorącej kawy na przerwie. Starsi koledzy i koleżanki wspaniałomyślnie pomagali nam zorientować się w terenie, doradzali, jak zachowywać się na lekcjach u danych nauczycieli. Tolerowali i nadal tolerują nasze małe wybryki na przerwach i lekcjach. Cierpliwie znoszą tzw. "szalone dni", gdzie część uczniów (a nawet klas) zachowuje się nieadekwatnie do swojego wieku. Za tą wspaniałą cierpliwość i tolerancję jestem gotowa zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie oni : nauczyciele i koledzy ze starszych klas, pierwsze klasy byłyby zagubione w szkolnym chaosie pięciominutowych przerw.
Moony