-Nigdy nie miałem ojca.
-Dlaczego tak mówisz?
-Taka jest prawda.
-Czy Twój ojciec nie był dla Ciebie autorytetem?
-Oszalałeś?!
-Chcesz o tym porozmawiać?


Nie ma o czym. Nie pamiętam ojca… trzeźwego. Zawsze był pod wpływem. Wszystko się zaczęło od tego, jak jego firma odnotowywała coraz to lepsze wyniki. Był kierownikiem bardzo ważnego działu produkcyjnego. Zajmowali się wytwarzaniem stalowych klamek do drzwi. Pewnie powiesz- niby nic, błaha sprawa. Ale nie obejdziesz się bez porządnej klamki. Każde drzwi muszą mieć klamkę! Niestety, sukcesy w tej branży doprowadziły do tego, że ojciec nacisnął nie tę, co trzeba…
Firma weszła na giełdę dzięki ojcu. Tam zachłysnęła się wielkimi pieniędzmi. Człowieku, jakimi sumami tam się obracało. A więc kasa była, awans był, tryumf również. Idealne podwaliny pod nałóg. Kiedy wracał z bankietów totalnie nawalony zawsze płakałem. Odbijał się od ścian, zrzucał wszystko z półek. Matka to tolerowała, ale do czasu. Bałem się, że w końcu sobie coś zrobi, spowoduje wypadek, bo zawsze wracał samochodem do domu.
Przypomina mi się jedna scena, jak to on wchodząc do domu, cały śmierdzący moczem czy nie wiem czym, wpadł do mojego pokoju, usiadł i zaczął wielce moralizatorski wywód. Rozmawiał ze mną tylko jak był pod wpływem.
-„Synku, czy Ty masz jakiś problem? Jak w szkole -opowiadaj.”- tak zaczął.
Miałem wtedy 9 lat, to co wielkiego mogło się dziać w szkole.
-„Wszystko w porządku.”-odpowiedziałem przestraszonym głosem.
On westchnął głośno i powiedział:
-„Bo widzisz. Tak to już jest, jak człowiek jest tak zajebisty jak twój tatuś. Wszyscy mnie znają. Docenisz to kiedyś. Dzięki mnie każdy też ciebie będzie rozpoznawał, zobaczysz. Na matkę nie masz co liczyć, ona ci nie pomoże.”
-„Czemu tak myślisz?”- spytałem go.
-„Czemu, czemu… Ona ma ciągle jakieś pretensje do mnie. Mówi, że mam jakieś problemy z alkoholem. A ja nie mam problemu!
Nie mam problemu.”
-„To dlaczego przychodzisz ciągle pijany?”
-„Ha, widzisz. Twoja matka lubi sobie do ciastka napić się kawki. A ja wolę do tego samego ciastka napić się piwka, czy to źle? Przecież ja nie mam problemu!”
-„Nie tato.”- skłamałem.
Ciągle mu kłamałem. Nie ufałem mu w żadnym calu. Nie było takiej rzeczy, o której chciałem z nim porozmawiać, czy podzielić się jakimiś wrażeniami. Ja dorastałem, a on ciągle był tak samo na...ny. Ja dojrzewałem, zmieniało się wszystko w moim życiu, prócz jednego - nienawiści do własnego ojca.
Facet dla mnie nie istniał. Traktowałem go jak powietrze. Wiesz, jak jakiegoś lokatora w domu, który zawsze był tylko dla niego noclegownią. Nawet na przedstawienie szkolne z okazji dnia ojca zaprosiłem wujka.
W pewnym momencie jednak zauważyłem jego obecność.
Jak pierwszy raz uderzył moją matkę w twarz. Nie wytrzymałem. Własnego ojca, nie inaczej, to ludzkie ścierwo kopnąłem w plecy tak, że się przewrócił. Nie jest mi głupio z tego powodu.

Firma upadła-znakomity argument, żeby się napić. Tych z resztą mu nie brakowało. Kiedyś doszedłem do wniosku, że on musi codziennie opijać kolejne imieniny jakichś osób. Przecież to nie można tak „bez okazji”. A jednak można…
Stracił pracę. Za to otrzymał zasiłek, czyli kolejne pieniądze na co? Nie, nie… Nie na synów.
Na alkohol. Pił, pił i pił.
Nie ruszało mnie już to. Moją matkę wręcz przeciwnie. Płakała co noc, zamartwiała się. Tłumaczyłem jej, że to nie może tak być. „Wyrzuć go z domu, przecież Cię bije!”
Ona z płaczem mówiła, że to przecież ojciec jej największego i jedynego skarbu- dzieci.

Nigdy nie brakowało mi ojca. Przepraszam, pomyliłem się. Był taki moment, w którym chciałem prosić go, aby przestał. Chciałem normalnie spędzać święta. Normalnie, czyli bez patrzenia jak ojciec walczy z sałatką, bo nakładając nie może trafić do własnego talerza. Bez obrzyganych obrusów, śmierdzących spodni. Bez pasterki, na której stary zawsze siedział w ostatniej ławce i pijackim głosem śpiewał kolędy.
Po głębokiej spowiedzi wróciłem do domu z zamiarem porozmawiania z nim. Miałem tylko nadzieję, że go zastanę w domu.
Był.
Siedział przygarbiony w kuchni ze szklanką wódki.
-„Czemu to robisz?”
-„Bo tak. Mam przestać?”
-„A możesz?”
-„Nie ma problemu. Zobacz, o!”- w tym momencie całą szklankę wódki wylał do zlewu.
Czcze gadanie. Na drugi dzień i tak przychodził na...any. A to jego „nie ma problemu” powtarzał ciągle, jak mantrę.

Dobrze wiedziałem jakim ojcem będę. Przecież synowie muszą czerpać wzorce od swoich ojców. Ja też miałem skąd czerpać. Wiedziałem, że będę dosłownie tak samo się zachowywał jak on… tylko odwrotnie.
Przez niego miałem wstręt do alkoholu. Na imprezach wszyscy namawiali mnie do picia, ale ja nie chciałem. Wiedziałem, że z nim nie można się zaprzyjaźniać. Zniszczy momentalnie.
Przez ojca zacząłem też palić. Po prostu wkurwiła mnie ta cała sytuacja i musiałem znaleźć sobie jakąś ucieczkę. Tym wyjściem były fajki i książki.
Uczyłem się dużo. Chciałem coś osiągnąć w życiu. Wiedziałem, że muszę dać matce szczęście i powód do dumy. Nie tak jak ojciec. W sumie on też coś osiągnął- dno. Szkoda, że nie potrafił się od niego odbić.
Nie chciał się też leczyć. Przecież on „nie ma problemu”.

Obecnie mam „normalne” święta.
Dzisiaj, w trzecią rocznicę śmierci ojca, byliśmy całą rodziną na cmentarzu. Całą, to znaczy ja, Martyna i Kryspin, najpiękniejszy trzylatek jakiego znam. Mówiłem, że tutaj leży „dziadzia”. Tylko tyle. Nie mam zamiaru opowiadać mu jaki był dziadek. Jeśli kiedyś zada mi pytanie jaki był dziadek, to odpowiem, że po prostu był.

Stojąc nad grobem w duchu pomyślałem sobie, że teraz, dopiero od trzech lat, to ja nie mam problemu.


Grzegorz 32 lata- absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, doktor filozofii. Wykładowca na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wybitny literaturoznawca, badacz i retoryk. Niedawno rozpoczął studia kulturoznawcze. Szczęśliwy ojciec i kochający mąż.


Hoffix

Więcej moich tekstów:

Sezonowa historia z pociągiem w tle

Żywioł zmienia

Masz najlepsze miejsca na największy spektakl w gwiazdorskiej obsadzie

Martwię się o upupione, sztywne marionetki

Naszych biorą...

W razie nieobecności list odbierz na poczcie. Priorytet.

Nie wiem - szkolne wspomnienia Krzysztofa






Inne artykuły z tej kategorii

Ikona 11 Cze 2011

Ptasie serce 02 Cze 2011

*** 24 Maj 2011

List od Natury 21 Maj 2011

Komputer-sapiens 20 Maj 2011

Maska 20 Maj 2011

Księżniczka 11 Lut 2011

Bezradność 10 Lut 2011

Morfeusz 10 Lut 2011

Polskości brak 10 Lut 2011

Mój Kraków 30 Sty 2011

Herod - repryza 26 Gru 2010

Herod 24 Gru 2010

Życie 29 Lis 2010

Ksywka 28 Lis 2010

Marlboro 25 Lis 2010

Marlboro - wersja pełna 25 Lis 2010

Do *** 21 Lis 2010

Jeden 09 Lis 2010

Chrzanić Kota! 22 Paź 2010

Cel 15 Paź 2010

Poradnik 11 Paź 2010

*** 09 Paź 2010

Gdyby nie przyjaciółki... 08 Paź 2010

Stan czuwania 17 Wrz 2010

Okrutni Aniołowie 16 Wrz 2010

Marzenie 15 Wrz 2010

Krzywda 14 Wrz 2010

Chcę 14 Wrz 2010

Kłamstwo 14 Wrz 2010

- Wszystkie z tej kategorii -

Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto