Co roku słyszymy to słynne zdanie, ale w tym roku drogowcy mają mocne usprawiedliwienie. Nie dość, że pierwsze opady były już w październiku, to od ponad miesiąca ciągle nas przysypuje świeżutkim śniegiem. Jak tu można mówić o globalnym ociepleniu? I pytanie z innej beczki - Czemu "WY" się ciągle spóźniacie na lekcje?
Ostatnio w telewizji (nie pamiętam już na jakim programie i w jakim programie) słyszałem, że globalne ocieplenie to wielka "ściema". Postanowiłem to sprawdzić i wpisując w wyszukiwarce Google hasło "globalne ocieplenie" jedna z pierwszych stron, jaka mi się ukazała, była zatytułowana - "Globalne ocieplenie=globalne oziębienie". Na stronie tej wyczytałem, że średnia temperatura globu zmalała (!?), grubość pokrywy śnieżnej na półkuli N jest największa od 42 lat oraz grubość i zasięg lodu arktycznego jest największy od 30 lat. Poza tymi badaniami nie trzeba być chyba wybitnie uzdolnionym, żeby stwierdzić, że takiej zimy, jaką mamy teraz, nie było już od baaardzo dawno. Zatoka Pucka zamarznięta jest od Kuźnicy do Rzucewa i można przez nią spokojnie przejść na drugi koniec, a na wysokości Juraty i Jastarni lód sięga daleko w głąb.
Odpowiedź na drugie pytanie jest bardzo prosta i wystarczy spojrzeć na załączone obrazki. Mieszkańcy Półwyspu oraz mieszkańcy mniejszych miejscowości dojeżdżający do puckiego LO mają nie lada trudności, aby wcześnie rano móc spokojnie wyjechać po "zdobywanie wiedzy". Gdy chciałem dojechać pociągiem do szkoły, spotkało mnie kiedyś, a nawet chyba kilka razy, takie zdarzenie, że ów pociąg w ogóle nie przyjechał (nie wiem, może przymarzł do szyn? ;) i podstawiono komunikację autobusową, która przyjechała około 30 minut po planowym przyjeździe pociągu. Natomiast jadąc busem (od jakiegoś czasu ten środek transportu preferuję) mam pewność, że dojedzie. Nigdy jeszcze żaden nie został odwołany, ale jest inny problem, mianowicie odśnieżarki tej zimy nie zdążają czasem odśnieżyć całej drogi z Półwyspu, albo odśnieżają za wolno tak, że zanim dojadą do końca to początek już przysypało, a przy wietrze z Zatoki nasypuje jeszcze bardziej i tworzą się (nie przesadzam) półtorametrowe zaspy. Nie ma to jak klimat umiarkowany...
Chciałoby się powiedzieć: jak nie urok to s....., ale trzeba trzymać się cenzury. W każdym razie globalne ocieplenie tak nas ociepliło, że mamy w końcu zimę z -20 stopniowymi mrozami, ale co tam - do szkoły trzeba przychodzić na czas, bo "ani śnieg, ani...." nie powinny nas powstrzymać.