"Nick to nie imię, świat to nie Matrix, życie to nie gra. Nie daj się wylogować"
Żyjemy w czasach, w których coraz trudniej zaufać, a pieniądz ma większą wartość niż życie ludzkie.
Tkwimy uwiązani w grze, w której nikt nie pyta, czy chcemy grać czy nie, często nie mamy wyboru. Błędnym myśleniem jest, że jak nie zagrasz, to przegrasz, ale tak naprawdę tkwiąc w tej grze sterowanej przez ludzi, którzy mają większą władzę niż zwykły obywatel, przegrywamy, bo to nie człowiek ustala zasady, a szeroko pojęte "życie". Zapędziliśmy się gdzieś w swoich działaniach i gdy nie zwolnimy, trafimy do ślepej uliczki bez wyjścia, bez powrotu, gdyż palimy za sobą wszystkie mosty. Każdy zamyka się we własnej "twierdzy" i jako król własnego życia dba tylko o swoje interesy. Niestety, nienawiść wypiera czasem chęć pomocy, ale nie dlatego, że "z zasady" jesteśmy źli, tylko po prostu wszędzie doszukujemy się podstępu, przez co nie ufamy. Nie wszystko bywa łatwe i wydaje się czarno-białe na pierwszy rzut oka.
Jeśli cała nadzieja zniknie i szanse na "powrót" przelecą nam przed nosem, to trzeba będzie pogodzić się z porażką, tylko co dalej? Wiadomo że wtedy koniec będzie nieunikniony, może warto chociaż w tych ostatnich chwilach zachować się ludzko i z godnością. Wtedy każdy będzie taki sam, czyli "przegrany", obdarty ze zbroi honoru, pychy, egoizmu i chęci wygranej. Stanie "nagi" i uświadomi sobie, że to już koniec.
A więc co my możemy dać drugiemu człowiekowi?
W tych trudnych czasach po prostu wystarczy dać komuś możliwość poznania siebie, bez kłamstw, jak nauczyło nas życie, po prostu przeżyjmy z kimś te dobre i złe chwile, wielkie chwile euforii, jak i bolesne upadki, a gdy pojawi się "ściana" zburzmy ją i zbudujmy most. Przede wszystkim nie zadawajmy bólu i bądźmy ludźmi.