Mijamy ich codziennie na szkolnym korytarzu, mamy w znajomych na fejsie, czasem nawet rzucimy jakieś „cześć” w ich stronę. Chodzimy z nimi do jednej szkoły, dzielimy nauczycieli i przedmioty. Wśród osób, które pragną jedynie uzyskać 30% z egzaminu dojrzałości są też tacy, którzy poza szkołą robią „coś”. O tym, że pasje trzeba rozwijać, przekonała się Karolina Majcher z naszego LO, która w ostatnim czasie debiutowała na deskach sceny Wejherowskiego teatru.

 

WSPAK: Jak zaczęła się Twoja przygoda z Wejherowskim Centrum Kultury?

Karolina: Zaczęło się wszystko przez przypadek. Szukając na stronie internetowej WCK repertuaru do kina znalazłam ogłoszenie o warsztatach teatralnych prowadzonych przez panią Jolantę. Początkowo myślałam: „Gdzie ja tam pójdę, przecież się w ogóle do tego nie nadaje”. Ale podzieliłam się tym pomysłem z panią Kulas, potem z moją siostrą i to właśnie one dodały mi tej wiary w siebie i swoje możliwości. Przekonały mnie.

W: Z warsztatów wprost na scenę?

K: Warsztaty trwały trzy dni. Ostatniego dnia podeszły do mnie dziewczyny, które należały już do teatru Eksperyment  i zapytały czy nie chciałabym do nich dołączyć. Już tydzień po zakończeniu warsztatów należałam do ich grona.

W: Jak się czujesz na scenie?

K: Zdecydowanie pewnie, choć pierwszy występ był dla mnie wielka tremą. Wchodząc na scenę ogarnia mnie takie uczucie, które trudno mi opisać, bo zjada mnie wówczas stres, ale dajemy jakoś rade.

W: Jak wyglądały przygotowania do wystawienia sztuki?

K: Trwały od początku marca. Spotykaliśmy się prawie co drugi dzień w WCK, na zajęciach i na próbach. Trudno było mi znaleźć wolny czas. Zajęcia bardzo kolidowały ze szkolą, w soboty wstawałam o 4.45, wsiadałam w autobus i jechałam do Wejherowa. Próby bywały ciężkie, lecz zdarzały się też takie, na których nie zrobiliśmy kompletnie nic, bo poświęcaliśmy naszą energię chociażby na ćwiczenia oddechowe.

W: O czym jest spektakl?

K: Nosi tytuł „Człowiek”, więc próbowaliśmy poruszyć każdy aspekt życia człowieka – od chciwości, przez miłość, po walkę o przywództwo. Temat do najłatwiejszych nie należy, ponieważ samo przedstawienie zawiera dużo gestów, na których musimy się skupić, niewiele słów, a wyjściem kluczowym jest muzyka.

W: Do jakiej grupy wiekowej skierowany został „Człowiek”?

K: Myślę, że 18 – 19 lat to idealny wiek wiek. Spektakl nie jest łatwy w odbiorze,

W: Jak wyglądał, w Twoim przypadku, moment wyjścia na scenę?

K: Myślałam wówczas, że lepiej będzie, jeśli w tym momencie zrezygnuję. Jednak przełamałam się, zobaczyłam padające na widownie światła, zapomniałam nawet o tym, że zaledwie cztery godziny temu odbyła się próba generalna, na której została zmieniona cała koncepcja występu, wzięłam kilka głębokich wdechów i ruszyłam ku odsłaniającej się kurtynie.

W: Jakie są Twoje plany na przyszłość? Czy jest ona powiązana z aktorstwem?

K: Próbuję wszystko ze sobą powiązać, choć to jest trudniejsze, niż początkowo myślałam. Zawsze chciałam iść do szkoły aktorskiej, ale nie wiem czy mi się uda.

Planowałam iść także do studium wokalno – aktorskiego w Gdyni, lecz jak zobaczyłam proces rekrutacji… taniec, gibkość ciała, ocena sylwetki, śpiew i długo by jeszcze wymieniać. Myślałam również  o szkole filmowej i chciałabym skończyć jakiś uniwersalny kierunek, na przykład pedagogikę czy psychologię. Ale to jest tylko takie wyjście awaryjne.

Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, ze będę coś takiego robić, nie uwierzyłabym. Ten rok zmienił moje życie o 180 stopni.

W: Czego możemy Ci życzyć?

K: Żeby spełniło się moje marzenie (największe) czyli możliwość połączenia swojego życia z zawodem aktorki, żebym zdała maturę w puckim LO i…

W: I żeby to, co robisz, nigdy ci się nie znudziło!

K: Nie, nie znudzi mi się.


Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto