Od niedawna zauważyłam w Internecie coś, co wbiło mnie w krzesło. Dosłownie. Szczególnie uwidoczniło się to na Facebooku, który służy przecież do konwersacji ze znajomymi, wstawiania zdjęć, komentowania czy lajkowania. A do czego jeszcze może posłużyć ten portal?
*chwila ciszy*
*werble*
DO ROZSIEWANIA … POEZJI!
Mówię ( a właściwie piszę ) całkiem poważnie. Nie zauważyliście tego? Nie spostrzegliście coraz to większej ilości stron promujących literaturę, wiersze czy cytaty znanych pisarzy? Przeglądając główną tablicę Facebooka, nie zobaczyliście jakiegoś utworu, który wstawiła wasza koleżanka? Ja dostrzegam to cały czas, ale to może dlatego, że uwielbiam poezję i naprawdę cieszę się, że poszerza się grono jej adoratorów. Jak dla mnie to niesamowite. Taki przełom, gdyż jeszcze niedawno poezja była uważana za upadłą formę humanistyczną. No bo kto to myślał, żeby czytać wiersze poza szkołą! Żeby przeglądać strony o takiej tematyce! I tu proszę, cóż za ładna niespodzianka.
Nie rozumiem, dlaczego ludzie nie lubią wierszy. Ale tych wszystkich wierszy, jakkolwiek piękne i sensowne by one nie było. Może chodzi o ten cały trud, jaki wkłada się na lekcji, aby zrozumieć, „co autor miał na myśli”? Wersyfikacja, analizowanie każdej strofy, interpretacja każdego słowa. To nawet dla mnie jest męczące, więc w sumie nie dziwię się tej niechęci do poezji. Ale przecież nikt nie powiedział, że każdy utwór jest nudny i głupi, no nie? Potwierdzają to chociażby owe strony, które codziennie wstawiają garść ciekawych i interesujących wierszy, przy których znajdują się nieraz czterocyfrowe liczby, określające kciuk w górę, albo widać morze komentarzy. No coś niesamowitego.
Tak szczerze, to nie pojmuję wielkości poezji Mickiewicza, Słowackiego czy Krasickiego. I nie rozumiem to JA – zwyczajna 18-letnia dziewczyna, żyjąca w XXI wieku, a nie w czasach, gdzie skupiano się na problemach tamtych lat. Zdecydowanie bardziej przemawiają do mnie utwory współczesnych autorów – chociażby Świetlickiego, Szymborskiej, Wołyniec, Baczyńskiego, Wojaczka, czy Borszewicza. I nie chodzi tu o to, że owi poeci piszą normalnym językiem, tylko o to, że tak dobitnie i w sumie brutalnie opisują prawdę. Prawdę o dzisiejszym świecie, o uczuciach, o emocjach, o problemach. O ludziach. Piszą prosto i ostro. Tak, żeby bolało. Żeby coś dotarło do czytelnika. Bez aluzji, jakiś szyfrów, czy nawiązań. Jasno i na temat. I może to jest właśnie ten fenomen poezji współczesnej. I może to jest właśnie powód, dlaczego tylu ludzi zaczęło pasjonować się poezją.
Co (powtórzę raz jeszcze ) jest po prostu niesamowite.
PS. Czym byłby ten artykuł bez paru wierszy? :)
Aren Steph