Witam szanownych czytelników Wspaka.
Nie było mnie tutaj dość długo, ale mam na to wytłumaczenie – otóż moja nieobecność była spowodowana ogromną ilością sprawdzianów, kartkówek i próbnych matur z polskiego oraz matematyki. Do tego dochodzą jeszcze wszelkie powtórki związane z lekturami, motywami literackimi czy poetycką twórczością. A dlaczego? Dlatego, że dzisiaj po raz pierwszy doświadczyłam egzaminu ustnego z języka polskiego i stwierdziłam, że zarówno jego przebieg, jak i tematy są niezwykle niesprawiedliwie. I tej oto niesprawiedliwości poświęcę dzisiejszy artykuł.
Każdy maturzysta wie, jak wygląda powyższy egzamin. Wchodzisz do sali, losujesz temat – literacki, językowy (o zgrozo!), lub ikoniczny. Masz 15 minut na przygotowanie – analizę załączonego tekstu/interpretacje obrazu, oraz dobranie do tego odpowiednich tekstów kultury, czy przytoczenie doświadczeń życiowych. Po tak KRÓTKIM czasie następuje najgorszy, najbardziej stresujący i najcięższy moment – 10minutowy monolog, w którym dokładnie i precyzyjnie musisz przedstawić zgromadzonym (a jest ich aż 3!) swoją pracę. Zdany egzamin zależy od dwóch czynników – wiedzy i szczęścia.
Dlaczego szczęścia, proszę państwa? Otóż dlatego, że różnorodność tematów nie ma jednakowego poziomu – jedne są proste, nawet banalne, zaś drugie (szczególnie te dotyczące języka) są dużo trudniejsze.
Przedstawię to na zasadzie kontrastu między łatwiejszymi zagadnieniami(1), a cięższymi(2):
1. Jaką rolę w życiu człowieka odgrywają książki? Czym może być dla człowieka samotność? Różne obrazy ojczyzny/śmierci/miłości w kulturze.
2. Jak zmieniła się polszczyzna na przestrzeni wieków? Po co nam tyle „języków polskich”? Słowo jako narzędzie manipulacji.
(Nie jest to, oczywiście, tylko moje, subiektywne zaklasyfikowanie powyższych tematów do poziomu trudności. Kierowałam się tutaj opinią rówieśników)
Nie oszukujmy się. Zdecydowanie prostsze są zagadnienia pierwsze. Łatwiej jest opowiadać o czymś, co było na lekcji i przywoływać utwory, które się omawiało. Motywy takie jak miłość, ojczyzna czy śmierć są tak obszerne, tak rozległe i tak obecne w kulturze, że naprawdę można je dostrzec wszędzie i z łatwością przywołać na maturze. ( No chybaaa, że mówimy tutaj o totalnych arcyleniach, które przez 3 lata nauki miały gdzieś wiedzę jaką przekazują nauczyciele i zbytnio nie interesują się tym, co jest wokół nich. :) )
No ale wracając – jak wspomniałam wyżej, do każdego tematu dołączony jest fragment jakiegoś tekstu, który trzeba prześledzić i zanalizować. Już w nim zawarte są informacje w jakiś sposób naprowadzają nas na to, co należy powiedzieć, jak sformułować tezę itd. Podkreślam, że są to oczywiście fragmenty z lektur/wierszy obowiązkowych – które powinny zostać zrealizowane na lekcjach, więc na pewno nie jest to pierwsze spotkanie z nimi. Często przy zadaniach z kategorii 1 jest napisane – „odwołaj się do tekstów kultury”. Tekstami kultury jest praktycznie wszystko – obrazy, filmy, rzeźby, fotografie, muzyka, literatura, i wiele, wiele innych przykładów. Mamy więc cały wachlarz przykładów do wykorzystania w naszej prezentacji.
Rzecz ma się nieco inaczej w przypadku zadań z „zakresu kształcenia językowego opartego na tekstach literackich, popularnonaukowych i publicystycznych” (brzmi strasznie, nie?) W tej kategorii również jest załączony fragment – jednakże bardzo rzadko jest to utwór literacki. W głównej mierze są to eseje, wypowiedzi, czy artykuły prasowe. Już samo to wydaję się dość ciężkie, ponieważ musimy się tutaj wykazać nie wiedzą literacką, dotyczącą prozy i poezji, ale wiedzą językową! Musimy precyzyjnie rozpoznać i nazwać podane środki, dostrzec ich funkcję, opisać zmiany językowe, zastosować terminy nazywające zjawiska komunikacji itd. itd... Teoretycznie „wszystko” zawarte jest w załączonym tekście, jednakże odwołanie się do źródeł kultury, czy własnych doświadczeń wymaga głębszego zastanowienia i większej pracy.
Jest mi naprawdę żal osób, które świetnie sobie radzą, jeżeli chodzi o zapamiętywanie lektur i przywoływanie z nich wybranych kontekstów, a są ofiarami tematu językowego, który stanowi dla nich problem. To niesprawiedliwe, że taki nic nie robiący przez cały okres liceum/technikum XYZ dostaje 60%, bo trafił na temat dotyczący najpopularniejszego, najczęstszego motywu w literaturze, a taka ZYX musi się męczyć opowiadając komisji o tym, że „człowiek początku XXI wieku jest analfabetą emocjonalnym i nie potrafi mówić o uczuciach.” lub „na czym polega wyjątkowość mowy ludzkiej”.
..............................
.............
(czuję się jak Norwid)
(nie wiesz kim był Norwid?)
(to się dowiedz; masz jeszcze 55 dni do matury z polskiego)
Aren Steph