Na lekcjach polskiego niejednokrotnie słyszeliśmy o wzorcu osobowym średniowiecza, jakim był rycerz, chociażby Roland. W romantyzmie ideałem człowieka był taki, który poświęcał życie, rodzinę, dom za ojczyznę. Wzorem dla nas był Ordon, Baczyński wraz z całym pokoleniem Kolumbów czy też wszyscy ci, którzy polegli na frontach II wojny światowej. Wszystkim przyświecał jeden cel. "WOLNA OJCZYZNA"- wołali.
Czasy się zmieniły. Obecne pokolenie lubi iść na skróty. Nie lubimy się przemęczać. Jak mamy poświęcić imprezę na rzecz nauki, to dostajemy ataku szału. No i cóż, ciężko się dziwić, kiedy artysta pokroju Peszek śpiewa o tym, iż płacenie podatków to już wyżyny patriotyzmu. Oczywiście nie neguję takiego podejścia do życia. Zrozumiałe jest, że nie każdego stać na taki heroizm. Jednak czy jest to powód do dumy?
"Po kanałach z karabinem, nie biegałabym, nie oddałabym ci Polsko ani jednej kropli krwi". Czy to jest pogląd, który jest godny naśladowania? Czy taką postawą pokazujemy, że jesteśmy buntownikami, którym nikt nie "podskoczy"? Według mnie pani Maria ośmiesza się takimi tekstami piosenek i pomimo tego, iż wiele z nas mogłoby się z Peszek utożsamić, powinniśmy powiedzieć głośne nie dla takiej propagandy.