Miłość miłością, zakochanie, zauroczenie, ten wiek, wszystko zrzuca się na TEN WIEK. Rozumiem, że jesteśmy młodzi, musimy się wyszaleć, ale czy musimy eksponować swą miłość na każdym kroku?
Niektórzy twierdzą, że pary, całując się na środku korytarza nie widzą świata poza sobą, nie zwracają uwagi na innych, którym może to przeszkadzać. A może to co robią jest przemyślane? Może specjalnie pokazują się wszędzie razem, żeby pokazać "heej, mam chłopaka/dziewczynę", a może robią to dla popularności ? Wszystko okej, uczniowie są w miarę tolerancyjni.
Problem pojawia się gdy zaczynają się tym interesować nauczyciele, którzy nie są w stanie pojąć dzisiejszej młodzieży i ich ideologii. Zastanawiają się dlaczego dziewczyny tak bardzo lgną do chłopaków i nie mają do siebie szacunku zmieniając chłopaków jak rękawiczki. Wiadomo, każda kobieta powinna mieć szacunek do samej siebie, ale przecież często mężczyźni nie są nic lepsi rzucając swą "miłość" dla innej.
Ale jednak wiele osób interesuje, dlaczego to dziewczyny tak szybko zmieniają zdanie i na siłę szukają drugiej połówki. Niektóre z nich chcą wypełnić jakąś pustkę w swoim życiu, inne zaś czują się nikim bez chłopaka, myślą że jak nie są w związku są nic niewarte. Facet jest swego rodzaju niezbędnikiem jak np: torebka czy komórka. Istnieją też takie, które szukają kogoś w wyniku desperacji.
Dziewczyna, jak każdy potrzebuje w pewnym wieku czułości, chce czuć się kochana nie tylko przez mamę czy tatę, chce usłyszeć miłe słowa, chce poczuć się "tą jedyną" i najważniejszą. Jednej rzeczy tylko nie rozumiem, jak można tak szybko przekonać się do drugiej osoby? Zaufanie to rzecz niezbędna w związku, ale buduje się ją przez lata, a nie po miesiącu bycia razem.
Wracając do "zakochanych" par eksponujących swą miłość dosłownie wszędzie. Kiedyś to chłopak starał się o względy dziewczyny, "podrywał" ją, zdobywał informacje o swojej wybrance, wysyłał listy miłosne, a gdy już byli razem wstydzili się pokazywać publicznie, ukradkiem całowali się, żeby nikt ich nie zauważył... a teraz? Role się odwróciły, teraz to płeć piękna coraz częściej zabiega o chłopaka. Nadal próbują mu się w jakiś sposób przypodobać, ale nie jest już tak jak dawniej. Jak to powiedziała jedna z moich koleżanek: "oni się zachowują jak zwierzęta, wchodzą na siebie, śliny tyle, że bio-chem z całego województwa mógłby badania DNA robić, obrzydliwe ". Dzisiejsza młodzież nie czuje wstydu, jest coraz bardziej odważna i nie przejmuje się zdaniem starszych, doświadczonych. Szkoła to miejsce publiczne i nauczyciele też zasługują na szacunek. Mi osobiście, jak i wielu uczniom nie przeszkadza takie zachowanie, ale może pracownikom tej szkoły powinniśmy oszczędzić tego widoku? Może warto wziąć pod uwagę ich opinię?