Powieść jakich wiele, swoją premierę miała już w roku 2010. Pierwsza część trylogii raczej mało znanej autorki Becci Fitzpatrick, która od zawsze chciała pisać książki. „Szeptem” jest jej debiutancką powieścią, ale mimo to odniosła sukces i została przetłumaczona na kilkadziesiąt języków.
Książka opowiada o miłości nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata. W życiu szesnastoletniej Nory zaczynają dziać się dziwne rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. A wszystko przez to, że obok niej pojawił się Patch – tajemniczy i zabójczo przystojny młody chłopak. Nikogo więc nie dziwi uległość Nory, która nie wie, że znalazła się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od dawna toczą Upadli z Nieśmiertelnymi, o jej życie. Niewytłumaczalne zjawiska, dziwne sny, przeszłość, która staje się coraz bardziej jasna. Opowieść, jaką snuje autorka rozpoczyna się właśnie w przeszłości, we Francji w 1567 r., po to, abyśmy byli świadkami dość niejasnego wydarzenia. Jednak nie zdążymy się nawet zorientować, a wylądujemy we współczesnym Maine, gdzie poznajemy bliżej losy Nory i Patcha.
Zapewne wyda Wam się to oklepane i przewidywalne. Racja. Jednak mimo wszystko bardzo szybko wpadamy w wir wydarzeń i nie obchodzi nas to, co dzieje się dookoła. Nie chce nam się przerwać ani na moment. „Szeptem” łączy ze sobą elementy, które powinien zawierać każdy bestseller. Są zakazane uczucia, które stają się niemożliwe, magia, tajemnica, wątki kryminalne. Plusem jest na pewno język, jakim pisze autorka. Jego barwność i lekkość sprawia, że całkowicie można zapomnieć o tym, iż czytamy.
Moją uwagę przykuła znakomita okładka, od której nie można oderwać oczu, to ona przybliża nam prawdziwy charakter Patcha. Książka nie jest ideałem, ale warto ją przeczytać. W sam raz nadaje się ona na długie samotne wieczory. Polecam ją wszystkim tym, którzy lubią powieści fantasy z wątkiem miłosnym, ale oczywiście z odrobiną tajemniczości. Dobre jest również to, że po jej przeczytaniu czuje się pewien niedosyt. Kończy się ona akurat w momencie, w którym zaczynamy przyzwyczajać się do bohaterów i coraz lepiej ich poznawać. Moje ogólne wrażenia są dobre, nie żałuję ani jednej godziny spędzonej na czytaniu tej powieści.