"Prawdziwa podróż odkrywcza nie polega na szukaniu nowych lądów, lecz na nowym spojrzeniu" Marcel Proust.
9 marca podróżnicy z całej Polski gościli w Gdyni. Przyciągnęły ich tam z najdalszych zakątków naszej planety KOLOSY. Dla wielu ta informacja znaczy tyle co dla mnie potęga z pierwiastka dziesięć tysięcy czterdzieści osiem pomnożona przez dwieście, tak więc już wyjaśniam. Kolosy to Ogólnopolskie Spotkanie Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów. Już od czternastu lat każdy mógł posłuchać o niesamowitych przygodach i szalonych wyprawach, najczęściej nieznanych, polskich podróżników.

Przyjechałam o godzinie 12:30 i od razu poczułam się jak ryba w wodzie. Otaczali mnie ludzie w każdej grupie wiekowej - od rocznych dzieci noszonych przez mamy w chustach na brzuchu, po dziadków z brodami i włosami do piersi. Oglądali ręczniki składające się w 8x8cm kwadracik, sakwy rowerowe czy biżuterię zrobioną ręcznie w Ugandzie przez czarnych tubylców. Chodziłam po Sali Sportowo-Widowiskowej w Gdyni (zajadając bardzo przeciętne sushi) i nieładnie podsłuchiwałam rozmowy.

-Cześć Jan. Jak było w Meksyku?

-Tak, planujemy następną wyprawę, ale z dziećmi-bardziej lajtowo.Może Indie?

-Kambodża to wspaniały kraj, ale te komary, leżałem miesiąc w łóżku i ledwo się wykaraskałem jak mnie jeden ugryzł, dobrze, że znaleźli mnie...

O 13:15 zaczął się następny blok. Cudem na wielkiej hali znalazłam miejsce siedzące. Pierwszą prezentacje "No Experience Expedition" pokazywało czterech młodych mężczyzn. Nie mając prawa jazdy, specjalistycznego sprzętu i doświadczenia postanowili przemierzyć Azję motorami. Przejechali przez 26 państw 40 tys. km, spotykając się ze słynną gościnnością Rosjan i trafiając na Wielki Piątek na Filipinach gdzie ochotnicy przechodząc w procesji biczują się a następnie dają się ukrzyżować. Wyprawa trwała 13 miesięcy. Następnie głosu udzielono dwójce absolwentów geografii (Sebastian Małyszczyk i Bożena Majewska). Ta para "szaleńców" przez 10 miesięcy włóczyła się po Ameryce Łacińskiej- od Patagonii i Ziemi Ognistej po Kubę.

Jednak ze wszystkich tych historii najbardziej zafascynowała mnie ta, która była mi najbardziej odległa. Pan Piotr Kuryło (39lat) obiegł świat dookoła! Mieszka z żoną i dwiema córkami w małej wiosce na Podlasiu. Wystartował w Augustowie, wioząc na sobą na początku kajak a potem wózek z ekwipunkiem. Przebiegł przez Europę do Lizbony, skąd poleciał do Nowego Jorku. Pokonał wszerz całe Stany Zjednoczone - od oceanu do oceanu. W San Francisco ponownie wsiadł w samolot i wylądował w Pekinie, skąd dotarł do Władywostoku. Rozpoczął ostatni etap swojej wyprawy nazwanej „Biegu dla Pokoju” przez Syberię, Kazachstan i Rosję. Zakończył w Augustowie po 365 dniach. Jest niesamowicie skromnym człowiekiem i ma zamiar w niedalekiej przyszłości wydać książkę.

Czy w czasach, gdzie już cała Ziemia została odkryta możemy mówić o odkrywcach. Możemy porównać kogoś do Kolumba czy Magellana? Oczywiście! Chociaż teraz nie jesteśmy w stanie odkryć nowych lądów, to możemy odkrywać nieznane nam kultury, niezwykłych ludzi, a przede wszystkim samych siebie. "Nie ma ludzi z małych wiosek. Są ludzie z małymi marzeniami", tak więc zrób jak Cejrowski- sprzedaj lodówkę i w drogę.

Inne artykuły tego Autora

Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto