10.04.2010

Wydarzenia dzisiejszego dnia zmuszają do pewnych przemyśleń. Do przemyśleń na temat stanu RP, poziomu i wyrachowania naszych dziennikarzy, poziomu telewizji i oceny człowieka - prezydenta i jego żony, lecz teraz, kiedy sięgam pamięcią wstecz, nie widzę niczego złego, a w pamięci zostają tylko dobre wspomnienia. Rzeczy, za które należy parę prezydencką szanować i podziwiać.

Celem tego artykułu na pewno nie będzie opisanie i przedstawienie tego co, kiedy i z jakich przyczyn się stało. O tym wszędzie głośno, wszyscy krzyczą, prześcigają się w ilości ofiar, w jakości zdjęć z jak najbliższej odległości. Jednak mimo tej całej medialnej mgły, która może okazać się tak samo zgubna dla odbiorcy jak mgła nad smoleńskim lotniskiem, postanowiłem napisać kilka zdań na gorąco. Co mnie zaciekawiło, co się zmieniło w moim postrzeganiu świata i  co wartościowego, o czym media – prawie żadne, nie wspominają zaobserwowałem.

Pierwsza rzecz to komercjalizacja tragedii. Jedno szczęście, że nie ma między wiadomościami reklam, ale zdania: "tylko u nas", "najnowsze wiadomości", czy te ordynarne białe paski "prezydent nie żyje" "czy to błąd człowieka" itp. Kiedy oglądałem telewizję, bo zazwyczaj od telewizji człowiek próbuje się czegoś dowiedzieć, poczułem się dotknięty. Otóż w telewizji Polsat pani redaktor - bardzo rozentuzjazmowana swoim bardzo ekspresyjnym językiem zaczęła szukać winnych. Na antenie telewizji zaczęła oskarżać pilotów, obsługę samolotu. Czy zdajemy sobie sprawę, że wszyscy czterej piloci tego samolotu także zginęli? Jak może się czuć matka jednego z młodych wojskowych pilotów, słysząc w telewizji, że jej syn, który zrobił wszystko, co było w jego mocy, aby uratować życie prezydenta, swoich kolegów i przede wszystkim swoje. Nie mam wątpliwości, że każdy kto miał w jakiś sposób szansę zdziałać coś w tej krytycznej sytuacji, zrobił wszystko i więcej, bo to właśnie jego życie było zagrożone. Nie szukajmy kozłów ofiarnych, bo wszyscy  zginęli w tej katastrofie i to właśnie im należy się specjalny szacunek - walczyli nie tylko o swoje życie, walczyli o życie 88 osób na pokładzie. Zrobili co było trzeba, ale i to okazało się być za mało. Nie dali rady. Oni wszyscy są bohaterami. Wszyscy pasażerowie samolotu są bohaterami - zginęli na warcie, w trakcie służby ojczyźnie i nieważne czy mieli reprezentować nasz kraj, ładnie wyglądać czy pilotować samolot.

Jak znam życie, za kilka dni, może tygodni polska będzie miała nowy samolot rządowy. Bardzo piękny, nowoczesny, niezwykle bezpieczny i nie jestem prorokiem, po prostu dzisiaj spłonął jedyny samolot, który był na wyposażeniu Polski, ale już teraz widzę komentarze prasowe, telewizyjne, nagłówki w Fakcie czy Superexpresie. "Czy musiała zdarzyć się tragedia" "Nowy samolot nie wróci życia naszemu kochanemu prezydentowi". Zwróćmy uwagę na paskudną obłudę Polaków, polskich brukowców, które mają jednak wielkie audytorium, wielu czytelników. Wczoraj prezydent defrauduje środki, obraża mniejszości, powinien ustąpić ze stanowiska, a jutro jak mniemam wszyscy będziemy go bardzo żałować i będziemy się łączyć w bólu - o czym na pewno poinformują nas żółte i czerwone nagłówki na każdym kiosku czy sklepie z prasą. Ciekawy jestem tylko, czy darują sobie pogodynkę w toplesie - bo w piątą rocznicę śmierci, zdjęcie papieża było mniejsze od zdjęcia agi z cyckami \"D\" na wierzchu.

Chciałem zwrócić też uwagę na transmisję radiową. Radio, wydawać by się mogło, ma ograniczone możliwości ukazania ogromu tej tragedii. Dźwięk, jeden redaktor, brak obrazu. Jednak tutaj mamy również bardzo ograniczone możliwości komercjalizacji. Nie ma tych obłudnych prezentacji multimedialnych, jak te w Tvnie. Czarno-białe zdjęcia pary prezydenckiej, zdjęcia pałacu, budynku sejmu, zdjęcia wraku. To wszystko mnie obraża. Mnie, ale co się dzieje w rodzinach osób, które zginęły? Tragedia osobista w tak komercyjny, obłudny i ordynarny sposób rozgłoszona, nadmuchana. W tak tragiczny sposób pokazana. To nie wzbudza dobrych emocji, poprawnych emocji - to jest medialne kłamstwo. Ciekawe, czy będzie odcinek specjalny rozmów w toku - "rozmowy z rodzinami poległych", "Oddali życie, zginęli niewinnie", "czyja to była wina". Teraz powinniśmy wszyscy razem docenić naszą władzę, władzę, jakiej będzie nam  brakowało. Wracając jednak do radia. Słuchając trójki, czy ogólnie polskiego radia - jedynej kulturalnej rozgłośni radiowej możemy naprawdę przeżyć to, co się dzieje. Cały dzień między kolejnymi rozmowami i wiadomościami słyszymy marsze Chopina, utwory, które pasują do sytuacji, w jakiej Polska się teraz znalazła. Zastanawiam się, czy żałoba może być piękna, ale jeżeli może to z pewnością Chopin nada tej tragedii odpowiedniego patosu, niekomercyjnego patosu, patosu świadomego, ambitnego i odpowiedzialnego.

Zdecydowanie za dużo autorytetów medialnych mówi językiem potocznym, połamanym. Uważam, że słowo "ogarnąć" w ustach prowadzącego wiadomości czy arcybiskupa w stosunku do takiej tragedii jest co najmniej nieodpowiednie. Cieszę się jednak, że tu i ówdzie przebijają się wartości prawdziwe. Coraz to nowe msze święte w miastach, krążące sms'y czy flagi za oknami. To wszystko podnosi z bruku ideał polskości. Ideał Polaka.

Człowiek, choćby nie wiem jak mądry, nie jest w stanie wygrać z przyrodą. 88 najpotężniejszych osób w państwie, chronionych przez specjalne służby i wożonych kuloodpornymi samochodami napotyka na swojej drodze malutki lasek z cieniutkimi drzewkami i nic nie jest w stanie obronić człowieka przed losem, przyrodą czy Bogiem. Nie ważne kto w co wierzy, jedno jest pewne. Człowiek nie jest panem swojego losu, powinniśmy żyć tak, żeby żadne nierozliczone sprawy, niewybaczone krzywdy nie zostały po nas, kiedy zdarzy się niespodziewana tragedia.

tekst pisany na bieżąco, w trakcie ze spływającymi informacjami we WSPAKowym edytorze, przepraszam za błędy i możliwe potknięcia. Takie są prawa tekstów na żywo.

Neret


Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto