Neret przesłał nam materiał dźwiękowy z przygotowań do prezentacji maturalnej, którą ma już za sobą. Posłuchaj i skomentuj...

{play}images/stories/prezentacja.mp3{/play}

Oto tekst prezentacji:

próba i eksperyment.

Witam serdecznie, temat mojej prezentacji brzmi: Literatura i film o wpływie totalitaryzmu na jednostkę i społeczeństwo. Omów na wybranych przykładach. Postanowiłem skupić się na kilku książkach, aby na ich podstawie pokazać, jak totalitaryzm powstaje, rozwija się i jakie miejsce ma w tym wszystkim człowiek, który nie pozostaje przecież obojętny na zachodzące wokół niego zmiany.

Człowiek z natury jest dobry. Owocem tego ludzkiego dobra jest ustrój totalitarny. Taka teza na początku prezentacji o tym zbrodniczym systemie z pewnością na pierwszy rzut oka wyda się państwu kontrowersyjna. Ale za chwilę mam nadzieję, nikt nie będzie miał wątpliwości, że tak rzeczywiście jest, a w dodatku odpowiemy sobie na pytanie, dlaczego ludzie wymyślili totalitaryzm i dlaczego nie jest on ogólnie stosowanym ładem politycznym i ustrojem.

Ale od początku. Skąd się wziął i jak powstał totalitaryzm? Najlepiej do omówienia pierwszej fazy rozwoju posłuży nam książka George’a Orwella Folwark zwierzęcy. Totalitaryzm, władza totalna biorą się z ludzkiej niedoli, z ludzkiej niedoli i chęci poprawy losu. Z pragnienia zmian, pragnienia sprawiedliwości i dobra dla całej społeczności.

Na Folwarku dworskim prowadzonym przez pana Jonesa zwierzęta były wykorzystywane i gnębione. W pewnym momencie buntują się i pod wpływem swojego ideologa Majora, przejmują władzę, wypędzają swojego pana – dręczyciela. Spisują na ścianie obory prawa, swoisty dekalog i normy moralne, a ponieważ świnie są najinteligentniejsze i najmądrzejsze wysuwają się na czoło i to one przewodzą całej zwierzęcej społeczności, jednak robią to po to, aby zaspokoić tak wielki głód wolności i sprawiedliwości – głód dobra, którego zwierzęta nie zaznały nigdy wcześniej pod rządami ludzi. Mamy tutaj do czynienia z wielką alegorią. Oczywiście nie trzeba tłumaczyć, że zwierzęta symbolizują najniższe warstwy społeczeństwa ludzi. Folwark jest swoistą kalką społeczeństwa ludzkiego sprzed rewolucji, wojny i powojennej odwilży. Świnie - inteligencja, koń – przodownicy pracy, owce – masa ludzka, kruk - kapłan rewolucji czy w końcu psy – policja polityczna, zabijająca na zlecenie przeciwników władzy.

Można by powiedzieć, że Orwell napisał bajkę dla dzieci, ale przygotowałem drugi przykład obrazujący dokładnie to samo. William Golding w Władcy much postawił swoich bohaterów w bardzo specyficznych okolicznościach. Otóż samolot wiozący na pokładzie dzieci rozbija się na bezludnej wyspie. Marzenie Freuda się spełniło! Dzieci bez jakiegokolwiek kręgosłupa moralnego czy społecznego lądują w miejscu odosobnionym, bez władzy dorosłych, bez ich autorytetu i pomocy. Dzieci w wieku 4 do 12 lat są zdane tylko na siebie. Małe dziecko w powieści Goldinga jest obrazem człowieka. Człowieka zupełnie wolnego, z nieograniczonymi możliwościami, człowieka niczym nieograniczonego, lecz z drugiej strony człowieka delikatnego i dobrego jak dziecko. Co jest pierwszą potrzebą tych małych dzieci na wyspie? Potrzeba ładu, można powiedzieć - potrzeba polityki. Pierwszą rzeczą, jaką dzieci regulują na wyspie jest władza. Na początku wprowadzają totalitaryzm – bo jest to dla nich naturalne, tak powinno być. Dopiero potem idą zbierać owoce, czy zarządzają – to ważne słowo, zarządzają polowanie.

Totalitaryzm ludzi pochłania.  Zwierzęta na folwarku nie żyją niczym innym, jak tylko swoją wolnością i szczęściem. Wszystkie stawiają się na regularnie organizowane spotkania, wszystkie pracują, wszystkie odpoczywają. Są zupełnie zaangażowane w życie całej społeczności.

Czego oczekuje Karol Marks od proletariuszy? Bezgranicznego zaangażowania, bo jak inaczej nazwać zabranie własności prywatnej, zniesienie rodziny, wspólność żon, połączenie państw w jedność? Totalitaryzm wpływa na wszystkie dziedziny życia ludzkiego. Nieważne, czy będzie to wspólnotowy – komunizm, czy nazizm z ideologią wyższości rasowej. Na podanych przykładach widzimy, że nawet czysto teoretyczne potraktowanie tego systemu angażuje weń 100% ludzi.

Marks tworzy cudowną ideę. Wszyscy równi, wszyscy wolni, wszyscy bogaci. Nakłada od góry zasady i reguły dla systemu, który będzie cudownie funkcjonował w dobrze naoliwionej maszynie, w programie komputerowym, ależ jakim absurdem jest kazanie ludziom żyć według idei. Czy reguły i zasady życie nie powinny wyjść z dołu, od ludzi? Przecież to oni wiedzą czego im najbardziej potrzeba, a teoretyzowanie i odgórne potraktowanie wszystkich ludzi wspólnie i tak samo musi skończyć się… no właśnie, jak musi się skończyć?

W Roku 1984 mamy do czynienia z tym przedostatnim etapem totalitaryzmu. Główny bohater zostaje rzucony w środek chorego dla czytelnika świata, ale zupełnie normalnie funkcjonującego. Policja myśli, nowomowa, teleekrany, ciągła inwigilacja, małe dzieci donoszące na rodziców. Wszystko w kolorach szarości, betonu, brudu i chorób najbiedniejszych, najgłupszych. Wielki Brat, który widzi wszystko, wszystko sprawdza, wielka psychoza głównego bohatera i wszystkich komórek ludzkich w świecie, bo w fazie dojrzałej, człowiek nie jest już ludzki. Jest komórką społeczną. Komórką, którą trzeba nakarmić, która musi wyrobić normę, która  musi działać, aby działał system, który na tych komórkach się opiera.

W "Folwarku..." to samo. Z czasem główny ideolog Napoleon, następca zmarłego Majora zaczyna zaostrzać reguły. Na ścianie obory pojawiają się nagle dopiski do tak ściśle przestrzeganych zasad. Racje żywnościowe się zmniejszają, a zima jest sroższa niż zwykle. Nagle okazuje się, ze zwierzęta są równie zniewolone, jak za rządów ludzi. Tyle, że tym razem są zniewolone również psychicznie. Nie mogą się zbuntować jeszcze raz i obalić władzy, bo przecież własną krwią okupiły jej powstanie. Zniewolenie psychiczne i przez to złamanie człowieka to kolejny atrybut władzy, który ma wpływ na ludzi. Bohater Roku 1984 jest zniewolony od początku, zwierzęta na folwarku odkrywają swoje zniewolenie stopniowo, choć nie zdają sobie z niego sprawy, proletariusz Marksa ma być zniewolony wolnością, którą będzie chciał dla siebie uzyskać. Totalitaryzm musi się równać zniewoleniu.

Jednak to nie jest najgorsza strona władzy totalnej. Ideolodzy totalitaryzmu muszą utrzymać władzę w swoich rękach. Ludność w końcu zacznie się buntować. Najgorszą stroną totalitaryzmu są psy. W "Folwarku..." psy zabijały ku przestrodze. Psy – jako zbrojne ramię ideologii. Problem jednak polega na tym, że zbrojne ramie ideologii nie jest już ideologią. Jest jak najbardziej realne i jest w stanie dosięgnąć wszystkich, bez wyjątku. Na wyspie Goldinga dzieci powoli przeistaczają się w psy. Przypadkowa śmierć zostaje niezauważona, ale pod koniec książki dzieciaki urządzają polowanie na swojego przyjaciela. Wszyscy pragnęli dobra, a polowanie było równie realne jak psy na folwarku. Wszystko kończy się wraz z przybyciem dorosłych na wyspę, kończy się sen. Jednak to jest luksus, na jaki mógł sobie pozwolić tylko Golding. Współcześnie mamy do czynienia z prawdziwym totalitaryzmem, gdzie komórkami ludzkimi są prawdziwi, czujący i oddychający ludzie. Nie litery na kartce, lecz ludzie z krwi i kości.

Wcześniejsze dywagacje na temat totalitaryzmu były w zasadzie oparte na fantastyce, na wizji pisarza, na bajce, bujdzie, na idei. Na co dzień mamy do czynienia z totalitaryzmem realnym, najgorszym ze wszystkich wydaniem totalitaryzmu. Nie musimy szukać w historii, przecież Chiny, Korea Południowa, plemiona afrykańskie. Wszędzie tam giną niewinni ludzie, którzy pragną dobra i wolności. I to dla nich powstał przed laty Saturn, który teraz pożera własne dzieci.

Totalitaryzm mimo że naturalny i wpisujący się w historię ostatecznie zawsze kończy się śmiercią. Za dużo władzy w rękach jednostki, zawsze prowadzi do zniewolenia ogółu. Bo władza nie może przychodzić od góry, szczytem idiotyzmu jest kazać filozofowi żyć jako przykład jego idei. Człowiek nie może żyć dla idei, człowiek zawsze musi żyć dla człowieka.

Teraz zapraszam na krótki pokaz filmowy. Mam do zaprezentowania kilka obrazów z różnych filmów. Głównym motywem i takim lepiszczem dla wszystkich fragmentów będzie marsz, jako droga człowieka przez życie. Marsz jako życie każdego z nas. Życie w totalitaryzmie. Bo czym jest literatura? Literatura to zwierciadło rzeczywistości, a skoro literatura odzwierciedla rzeczywistość, to pozwólmy filmowi odzwierciedlić literaturę. Teraz zobaczymy przykłady, o których mówiłem wcześniej, ale w ujęciu innych autorów...

Neret


Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto