25 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy

Rozmawiamy ze sobą kciukami. Już niedługo najpopularniejszymi imionami wybieranymi dla nowo narodzonych dzieci będą: Snapchat i Instagram. Nic dziwnego – sami do tego doprowadzamy. Śmiejemy się z określenia „pokolenie pochylonych głów” nie robiąc nic, by nie stać się jego częścią. Przyznajmy się, smartfon wrósł w nasze życie.

Na świecie panuje ogrom zła, wiele osób potrzebuje pomocy. Niestety, coraz rzadziej zauważamy ludzkie cierpienie, nie potrafimy współczuć, odwracamy wzrok, gdy widzimy kogoś w potrzebie. Na szczęście są osoby, które pomagają. Robią to bezinteresownie, dla siebie. Oczywiście mowa o wolontariuszach. O ludziach, którzy oddają siebie, a także swój cenny czas innym, tym, którzy tego potrzebują. Potrzebują rozmowy, rozrywki, a czasem po prostu towarzystwa…

31 grudnia 2016 roku, godzina 23:55 

Znudzonym wzrokiem rozglądam się po roześmianych twarzach mojej rodziny. Nie rozumiem ich zachwytu. Przecież Sylwester to nic wielkiego. Miejsce starego roku zajmuje nowy, który za 365 dni będzie starym, po nim znowu nowy, stary, nowy, stary... aż się w głowie kręci. W sumie wiele się zmieniło od poprzednich Sylwestrów. Już nie czekam na otwarcie Picolo przez tatę, nie siedzę z nosem w zegarku wpatrując się w ledwo widoczne ruchy wskazówek, które z każdą sekundą poruszają się o dziesiąte milimetra, nie boję się fajerwerków, zimnych ogni czy wybuchu korka szampana (no może troszeczkę). 

Znacie uczucie bycia posądzanym o coś, czego się nie zrobiło lub bycie oskarżanym o złe czyny, tylko dlatego by inni uniknęli konsekwencji? Jeśli tak, to zachęcam was do przeczytania tego tekstu. Jeżeli dodatkowo lubicie dobrą muzykę, to znajdziecie tutaj coś dla siebie. Chciałabym przedstawić, w jaki sposób piosenka może opowiedzieć ciekawą historię, której problematyka jest uniwersalna.

Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto