jeśli nie wyślesz podpowiedzi, jak je wykorzystać.
Kiedy jednak dajesz, mów czym prędzej,
jak dzięki nim lepszą się stać.
Nie ucz mnie nowych słów,
skoro nie uczysz reguł, kiedy je właściwie użyć.
Jeśli jednak uczysz, razem ze mną je mów,
żebym wiedziała kiedy się nimi posłużyć.
Nie przelewaj do mojej głowy tylu myśli,
skoro nie mówisz, w jaki sposób je uporządkować.
Kiedy to robisz, niech cudowny sposób mi się wyśni,
jak mam się nimi nie zdołować.
Nie dawaj mi umiejętności,
które będą zbędne w moim byciu.
Skoro dajesz, to chociaż dla uspokojenia mej ciekawości,
napisz w jaki sposób z nich skorzystać w życiu.
Nie napełniaj mnie pomysłami,
jeśli nie mam dość odwagi, by je wykorzystać.
A jeżeli postanowisz, pamiętaj, by razem z nimi, nie napełniać mnie łzami,
kiedy bez samozaparcia będę sama stać.
Nie stawiaj mi proszę na drodze tych ludzi,
których obecność niczego mnie nie uczy,
których sposób życia smutek we mnie budzi.
których żywotność nienawiścią mą osobę tuczy.