Okrutni Aniołowie stoją, trzymając w rękach swe ostrza.
Strzegą Edenu, do którego każdy człowiek zmierza.
Żaden śmiertelnik nie umknie przed Jego wzrokiem.
Wzrokiem, który zwiastuje tragedię nadchodzącą z każdym krokiem.
Gdy dochodzi do konfrontacji, używa swego spojrzenia.
Człowiek zamienia się w skałę, niezdolną do logicznego myślenia.
Następuje wtedy cios zadany mieczem jak brzytwa ostrym,
którego rana zabliźni się dopiero na sądzie ostatecznym.
To takie moje żartobliwe spojrzenie odnośnie lekcji w szkole.