Wiersz poświęcony uczuciom związanym z utratą bliskiej osoby.
Rakat
Każda ostra krawędź rani i krwi serce,
jak eksplozja granatu ściśnięta mocno w ręce.
Strach, ból rodzi jarzmo złych skojarzeń:
egzaltowany turpizm, śmierć wszelkich marzeń.
Już szorstki lód, już ociosany spokój.
Pustość braku, zupełnie pusty pokój.
Łykane łzy obdzierają żołądek z pokrycia.
Już nie ma nic, już nie ma sensu życia.
Już choć moja kartka znów zupełnie pusta,
zarysowana aż obdarta, rozdrapana bruzda.
Jak poranny świt, rodzi się blask nadziei,
choć porysowanych wspomnień nic już nie wybieli.
Trial