Uwaga

Lack of access rights - File 'http:/www.sxc.hu/pic/l/x/xr/xradx/1100033_84903413.jpg'

×

Uwaga

Lack of access rights - File 'http:/www.sxc.hu/pic/l/x/xr/xradx/1100033_84903413.jpg'

 [fot. sxc.hu]Ostatnio w naszej szkole miała miejsce ciekawa sytuacja. W wigilię Święta Zmarłych przed sekretariatem wystawiono dynię - symbol Halloween. Niespodziewanie stała się ona tematem dyskusji, która przerodziła się w niemałą aferę. Kilkunastu uczniów wraz z katechetką uznało, że czują się urażeni. Od razu napadli na gabinet dyrektora, wyrażając swoją dezaprobatę.


Spotkali się ze sprzeciwem pani wicedyrektor, podczas gdy pan Czaja, jak na dyrektora przystało, nie włączał się do dyskusji i uważnie przysłuchiwał się argumentacji obu stron. Mimo że sławna dynia została natychmiast usunięta, to zainteresowanie i rozmowy na jej temat trwają nadal. Przyjrzyjmy się tej sytuacji z perspektywy obu stron.

Pani katechetka od lat żyje w zgodzie ze swoimi przekonaniami, jest gorliwą chrześcijanką i katoliczką, oprócz tego stara się być fair wobec uczniów. Biorąc to pod uwagę można zrozumieć jej reakcję. Wykazanie sprzeciwu było obroną swoich przekonań oraz pomocą dla tych, którym dynia zwyczajnie przeszkadzała. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że wizerunek wydrążonej dyni to symbol potępionych dusz. Jednak kiedy taką wiedzę się posiada, to wydrążone warzywo staje się obiektem kultu diabła. Najlepiej uciekać od takich rzeczy, bo zaczyna się niewinnie, a kończy u egzorcysty. Skoro można w jakiś sposób temu zapobiec i zainterweniować, to czemu nie?

Z czym jednak Halloween kojarzy się większości ludzi? Nie z pogańskim świętem, lecz z zabawą. Poprzebierane dzieci biegają od drzwi do drzwi z uśmiechem i proszą o cukierki. Nie jest to z pewnością obraz przypominający czczenie szatana czy potępionych dusz. Właśnie takie zdanie mieli nauczyciele i pani wicedyrektor, pozwalając na wystawienie dyni przed sekretariatem. Przecież nikt nie skłaniał młodzieży do kultu zła. Nie pomyślano nawet, że można to odebrać jako atak. Lepiej czasem na niektóre sprawy nie zwracać uwagi, nawet gdy nam się nie podobają. Idąc tokiem rozumowania oburzonych osób można wywnioskować, że skoro trzeba wyrzucić dynię, ponieważ kogoś obraża, to symbole chrześcijaństwa, które mogą negować czyjeś wierzenia, też należy usunąć. Warto zachować odrobinę dystansu do pewnych spraw.

Mimo że doszło do porozumienia, ewidentnie żadna ze stron nie była usatysfakcjonowana finałem i rozstano się w nieprzyjemnej atmosferze. Czy faktycznie oburzenie uczniów i pani katechetki można uznać za brak tolerancji? A może dobrą decyzją było usunięcie nieszczęsnej dyni, skoro obrażała kogokolwiek? Żadna ze stron nie miała przecież na celu urażenia drugiego człowieka. Wydaje mi się jednak, że szkoła powinna być miejscem kompletnie neutralnym. Nie zawsze każdy będzie miał takie zdanie jak my, musimy się do tego przyzwyczaić, szkoda czasu na niepotrzebne rozdmuchiwanie pewnych spraw. Jedno jest pewne - ile ludzi, tyle opinii. A wy co myślicie na ten temat?


Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto