Czy Twój nauczyciel może być jednocześnie Twoim kumplem?

Tego typu pytanie zadaje sobie 70% uczniów. Niewątpliwie każdy z nas chce utrzymywać dobry kontakt ze swoim belfrem. Wielu ma swoich ulubionych i mniej lubianych nauczycieli. Niestety, granica między nauczycielem a nauczycielem-kumplem, że tak to nazwę, nie jest wyrazista.

Jeśli „dobrze żyjesz” z profesorem od geografii, tzn. jesteś aktywny na jego lekcjach, udzielasz się na rzecz przedmiotu, robisz gazetki tematyczne, czasem nawet podlewasz kwiaty w jego sali, masz nadzieję, że będzie inaczej Cię oceniał. Inaczej, czytaj łagodniej. Nic bardziej mylnego.  
Typowego nauczyciela i typowego, dobrego ucznia zawsze będzie dzieliła pewna (większa lub mniejsza) przepaść. Z jednej prostej przyczyny - nauczyciel jest pracownikiem publicznym, a my uczęszczamy do szkoły, by nabyć wiedzę. Można porównać tę sytuację do prostej scenki w sklepie. Sprzedawca, w naszym przypadku nauczyciel, oferuje nam ofertę sprzedaży wiedzy. Nabywca, tutaj uczeń, tę wiedzę pragnie nabyć. I to wszystko. Mówimy tu oczywiście o poważnym nabywcy wiedzy, który wiąże swą przyszłość z dalszą edukacją. Odbywa się to na zasadzie:
„-Proszę.
-Ile płacę?
-Dwa pięćdziesiąt.
-Dziękuję.
-Dziękuję również. Mam nadzieję, że mój produkt posłuży Panu na długie lata.
-Ja również mam taką nadzieję. Do widzenia.”

Czysta i klarowna transakcja. Sprawa komplikuje się, gdy ta oficjalna forma staje się być mniej oficjalną.

Nie możemy oceniać nauczyciela pod względem jego osobowości, lecz jakości wiedzy, jaką nam przekazuje. I właśnie na tej płaszczyźnie rozwiązuje się problem „nauczyciela-kumpla”.
Pedagog może być dla Ciebie autorytetem. Możesz cenić jego dotychczasowe osiągnięcia, jego wiedzę.  Możesz dążyć do tego, by był dumny z takiego ucznia. Poprzez systematyczną naukę i przykładanie się do zajęć możesz sprawić, by na surowej i zimnej twarzy poważnego profesora pojawił się uśmiech i pełne podziwu oczy.

„Ach, spotkać kiedyś takiego ucznia! To jakby ktoś rozwinął przed tobą miękki, czerwony dywan i postawił w migoczącym blasku chwały. Blasku setek reflektorów, które sprawią, że żadne upokorzenia i żaden trud dnia powszedniego nie będą już ważne. Uczeń taki byłby swoistym Oscarem - chwalebnym zwieńczeniem lat jałowej pracy.”
Powyżej relacja profesora jednego z liceów w Polsce.

Pamiętaj, że on kiedyś był w takim samym położeniu jak Ty teraz. Doskonale rozumie Twoje problemy. Nigdy nie będzie chciał dla Ciebie źle. Nie ma czegoś takiego, że nauczyciel uwziął się na ucznia. Pragnie Cię dobrze przygotować do matury. Jeśli będziesz postępował według jego wskazówek, to możesz być pewny, że za parę lat z łezką wzruszenia w oku ten sam okrutny belfer będzie ciepło wspominał Twoją osobę. Ty również po pewnym czasie stwierdzisz podobnie do niemieckiego poety Hessego:
„ Osobliwalty, niemal odpychająco wyglądający, obdarzony niezliczonymi dziwactwami i śmiesznostkami starzec (…) na pewien czas stał się dla mnie przewodnikiem, wzorem sędzią, wielbionym półbogiem”.

Hoffix






Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto