Co było impulsem do napisania tego artykułu? Nie wiem. Może wszechwydobywająca się ze mnie miłość? Może rażąca w oczy potrzeba komplementu, a może coś innego, co zachowam tylko dla siebie.


To, że Kobiety są dziwne - jest pewnego rodzaju dogmatem. Nie trzeba tego udowadniać ani potwierdzać. Takie są i już. Dalsza część tekstu będzie pewnymi spostrzeżeniami, rozmyślaniami czy próbą (z góry skazaną na niepowodzenie) zrozumienia tej kobiecej inności.

1. TRWA WOJNA. Między kobietami i mężczyznami trwa wojna. Od wielu pokoleń. Od Edenu po Apokalipsę. Chłopaki w przedszkolu biegają za dziewczynami z pająkami, a starsze siostry sadzają swoich młodszych braci w wózeczku i poją ich wyimaginowanymi herbatkami. Wojna ta jest jednak trochę inna. Nie chodzi tutaj o to, aby zabić swojego wroga. Nam facetom chodzi raczej o jego zwabienie. I proszę, zwróćcie uwagę na to, co piszę. Faceci tak naprawdę są altruistami. Dlaczego? Gdyby spojrzeć na sprawę z trzeciej strony. Nie z Marsa, nie z Wenus, ale z jakiegoś Saturna przynajmniej, to da się zauważyć pewną prawidłowość. Wszystko, czego dopuszczą się pokurczeni marsjanie, starają się wysłać w stronę Wenus w jak najlepszym świetle. Owszem - marsjanie źle się za to zabierają. Ale trudno się im dziwić, w końcu nie należą do tych najbardziej rozgarniętych. Jedyne co potrafią dobrze zrobić to: upić się w trupa, "walić po pysku", bekać przy ognisku i kreować wszędobylską bekę. Ale spokojnie, do kogo pierwszego przyjdzie pijany w trup marsjanin? Do Ciebie kobieto. Dlaczego marsjanin wali w pysk innego marsjanina? Dla Ciebie kobieto. I po co ta wszędobylska beka? Tylko po to, aby Tobie kobieto - zaimponować. Nie działa? Oczywiście, że nie. Ale to jest już tylko wasza wina. Wy po prostu na tej swojej niebieskiej planecie źle to wszystko odbieracie.

2. DUMA WENUS. Kiedy dzielny marsjański wojownik wraca pijany z wojaży, idzie do Ciebie. Patrzy nie swą kobietę podgrążonymi oczami i próbuje coś powiedzieć. Gdybyś tylko dała mu dojść do słowa (i miała odpowiedni translator - bełkot --> Wenus) wiedziałabyś, że marsjanin bardzo cię kocha, że impreza była niezwykła i on jako ostatni, z twoim imieniem na ustach schodził z placu boju. Oczywiście, że Ty postąpiłabyś inaczej. Wróciłabyś zupełnie świeża, piękna, wypachniona i oznajmiłabyś z wyższością, że nie trzeba się nawalić jak ostatnia fleja, żeby spotkanie z przyjaciółmi(kami) było udane.  

Ty postąpiłabyś tak, ale to, co zrobiłabyś Ty, nie ma teraz żadnego znaczenia, ponieważ jeżeli jeszcze długo będziesz mu prawiła morały, to twój marsjanin może ci się zlać na podłogę.

Często jest tak, że wasza duma Wenus nie pozwala wam zniżyć się do poziomu marsjańskich prochów. Prochów, pyłów, brudów walki o każde spojrzenie, o każdą sekundę aprobaty czy prawdziwej, niekłamanej dumy, że o zadowoleniu z tego, że nas macie nie wspomnę. Miło jest mieć kogoś, przy kim można błyszczeć. Bez nas - czerwonego kontrastu dla waszej błękitnej cudowności, wasza duma byłaby niczym.

3. ...I MARSJANIE SIĘ CIESZĄ. Cieszą się najbardziej z tego, że mają was, że wasza wspominana wyżej duma nie odcina naszej łączności, nici porozumienia, a jedynie ją ogranicza i zniekształca. Bo dla was zniesiemy wszystkie obelgi, wszystkie w pysk walenia, i wszystkie zażenowane w nas wymierzone spojrzenia. Kochamy was i mimo, że prawie nigdy nie potrafimy tego okazać, naprawdę się o was staramy. Po swojemu. Nieudolnie, ale staramy się być dla was. A jeżeli postaracie się o trochę dobrej woli - może uda się uszczęśliwić waszego prywatnego marsjanina mówiąc - Jestem z ciebie dumna...

Bo co zrobilibyśmy bez was? Drodzy marsjanie bez Kobiet dalej wśród pyłów czerwonej planety będziemy bili się o krzaki, chrust i zeschłe gałęzie.


Neret


Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto