Największą wartością Polaka jest jego Język. Język ojczysty, polska mowa. Za czasów mojego dziadka maturę z dwoma błędami ortograficznymi się oblewało. Wcześniej ludzie za swój Język ginęli w powstaniach i pisali pieśni o germanieniu dzieci. Powstawały gazety po polsku, a cenzorzy nie nadążali z poprawianiem polskich książek i pism - tak dużo ich napływało - swego czasu.

Język polski jest jednym z najtrudniejszych języków globu, jednym z najpiękniejszych, jest rytmiczny i bardzo śpiewny. W naszym dorobku znajdują się wielkie dzieła literackie, pieśni, hymny, wiersze...

Teraz przyszło nowe pokolenie. Nadzieja. A nasz Język, nasze dziedzictwo wygląda jak dziurawa szmata. Trudno się dziwić, skoro nawet w szkolnej gazetce – elitarnego LO imienia wielkiego polskiego prozaika możemy znaleźć tzw. emotikony.

Nasz Język się zmienia, to prawda, ale czy gazeta nie powinna stać na straży kultury, piękna i klasycznej formy naszego dziedzictwa? Podstawową umiejętnością każdego redaktora jest przekazywanie uczuć i emocji za pomocą słów, a nie dodatkowych znaków. A jeżeli ktoś tego nie potrafi…
Pomyślmy, jeżeli my jesteśmy nadzieją, która z dziedzictwa narodowego zrobiła papier toaletowy, to kim będą nasze dzieci albo wnuki. Jesteśmy ostatnimi, którzy mogą tę chorobę powstrzymać, bo jeżeli to nie my nauczymy naszych dzieci wyrażania emocji za pomocą polskich znaków, to kto to uczyni? Starsze pokolenie powoli ustępuje, a przyszli nauczyciele naszych dzieci używają emotikonów w szkolnej gazetce. Niewesoła to perspektywa!

Neret


Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto