Jesień... Pora roku, która dla większości mogłaby wcale nie istnieć. Wstajesz rano (względnie wypoczęty), przeciągasz się i wszystko  byłoby wspaniałe, nawet ta nieszczęsna podróż do szkoły, gdyby nie fakt, który ukazuje się przed Twoimi oczyma po odsłonięciu zasłon...Taki widok może przygnębić ludzi o naprawdę mocnej psychice...Bo i koogo cieszy coś, co wygląda "prawie jak pogoda"?

Nie myśląc wiele przechodzimy do naszych normalnych porannych czynności, starając się wyrzucić z naszej podświadomości istne dantejskie sceny rozgrywające się za oknem. W końcu dzielnie zmierzamy do naszej wymarzonej placówki oświatowej i... Niestety, tam atmosfera nie różni się wiele od tej panującej na dworzu. Nauczyciele po nieco leniwym wrześniu wpadli w trans, starając się przekazać nam chociaż cząstkę z bezmiaru swojej niepodważalnej wiedzy. Podczas gdy staramy się pojąć logarytmy, przegłosy czy inne wielce potrzebne rzeczy, powoli wpadamy w stan, który określiłbym czymś pomiędzy padaczką a upojeniem alkoholowym... W takim momencie typowy uczeń np. puckiego "ogólniaka" zastanawia się, jak można zwalczyć ten ogólny marazm? Myślę, że można poszukać tej "odtrutki" w mało popularnej w Polsce, ale w miarę sympatycznej tradycji, jaką jest moim zdaniem Halloween.

Wielu z nas może się to wydawać przesadzone stwierdzenie, ale czy nie warto spróbować czegoś nowego, zamiast użalać się i lamentować na belfrów lub mało sprzyjającą aurę? Na tego typu imprezach panuje atmosfera, której nie odnajdziemy nigdzie indziej. Dodatkowo możemy zaprezentować naszą kreatywność w doborze czy nawet stworzeniu stroju, który powoduje raczej uśmiech niż strach, ale to jest właśnie główne założenie Halloween.

Kończąc mój nieco przydługawy i pseudopsychologiczny wywód, jeszcze raz zachęcam was do zapoznania się z tematem "święta", jakim jest Halloween,
gdyż jest bardzo symapatyczne i może nie być takie puste jak przedstawiają nam to media.

Hoolio GTi

Jeśli jesteście zainterowani imprezami tego typu, proszę o PM do mnie lub Nbi.