La nuit du 9 au 10 thermidor, via Wikimedia CommonsRewolucja francuska (1789–1799) była jednym z najważniejszych momentów w historii Europy - obalono monarchię, wprowadzono rządy ludu, a hasła „wolność, równość, braterstwo” na zawsze zapisały się w dziejach. To właśnie ten okres stał się tłem dramatu „Sprawa Dantona” autorstwa Stanisławy Przybyszewskiej - sztuki, która skupia się na psychologicznej analizie jej głównych postaci: Dantona i Robespierre'a.
Stanisława Przybyszewska, urodzona w 1901 roku, była córką Stanisława Przybyszewskiego - dekadenta, autora słynnego manifestu „Confiteor”. Choć zmarła w młodym wieku, zyskała po śmierci uznanie za swoje wyjątkowo intensywne zainteresowanie okresem rewolucji francuskiej, które objawiło się w jej dramacie.
„Sprawa Dantona” to dramat polityczny, ale nie jest to typowa opowieść o wydarzeniach historycznych. Rewolucja stanowi tu raczej tło dla dogłębnej analizy charakterów i ideowych postaw dwóch głównych bohaterów: Maksymiliana Robespierre'a i Georges’a Dantona. Przybyszewska przedstawia ich nie tylko jako polityków, ale przede wszystkim jako reprezentantów dwóch skrajnych postaw moralnych - fanatyzmu ideowego oraz zepsucia i politycznego egoizmu.
Przybyszewska jawnie faworyzuje Robespierre'a - jest on przedstawiony jako ascetyczny idealista, strażnik cnót rewolucji. Danton natomiast ukazany jest jako cyniczny, zepsuty i chwiejny polityk, który zdradza ideały, by ratować własną skórę. Ta wizja jest wyraźnie subiektywna i oparta bardziej na fascynacji autorki postacią Robespierre'a niż na faktach historycznych.
Jednym z kontrowersyjnych wątków w dramacie jest oskarżenie Dantona o gwałt na siedemnastoletniej żonie Louise oraz rzekome spiskowanie z Brytyjczykami.
Louise: ,,Nic złego‼ Kupiłeś mnie, jak psa; i zgwałciłeś mnie, nieświadomą a wystraszoną do utraty zmysłów! To moje przerażenie — istne męczarnie, jakie przechodziłam — sprawiały ci najwidoczniej specjalną przyjemność!"
Robespierre: ,,Lecz teraz znam pochodzenie pańskiego majątku. Pańską dyplomację z wrogiem — o życie króla, o koronę, o pokój. — Tego bilansu nic już pogorszyć nie może."
W rzeczywistości nie istnieją żadne wiarygodne źródła potwierdzające te wydarzenia. Są one fikcją literacką Przybyszewskiej, opartą na niepewnych źródłach. Ma to na celu dodatkowe zdyskredytowanie Dantona i przedstawienie go w złym świetle.
Przybyszewska buduje cały dramat na prostym kontraście postaw Robespierre'a i Dantona. Dodatkowo akcja dramatu często zmienia perspektywę pomiędzy tymi dwoma postaciami. Przez ten zabieg traci jednak obiektywizm. Rewolucja francuska była pełna moralnych dwuznaczności, a obie postacie nie były czarne czy białe.
Poza Dantonem, także inne postacie zostają przekształcone przez autorkę zgodnie z jej wizją i preferencjami. Eleonora Duplay, w rzeczywistości cicha i skromna córka gospodarzy Robespierre'a, w dramacie staje się silną i pewną siebie kobietą, która z nim romansuje.
Eleonore: ,,Trudno, najdroższy: byłam szczęśliwa dzięki twemu cierpieniu. Tyś się skręcał w szponach malarii — za to ja miałam cię przez całe godziny, ba — przez dni i noce. Choroba nie szpeci cię nawet: z tym wyrazem tragicznej bierności było ci niezmiernie do twarzy. Siedziałam i uczyłam się twych rysów na pamięć. Nie pielęgnowałam cię: nie jestem żoną."
W rzeczywistości relacja Duplay z Robespierre'em jest wciąż rozpatrywana przez historyków. Według wielu, ich relacja była raczej czysto platoniczna, a jeśli miała ona charakter romantyczny to nigdy nie została zrealizowana.
Zgadzałoby się to też z faktem, że Charlotte (siostra Maksymiliana) twierdziła, że wszelkie pomysły na małżeństwo lub romans były wyłącznie po stronie Eleonory, a sam Maksymilian uważał, że jego młodszy brat powinien ją poślubić.
Camille Desmoulins – w historii znany jako utalentowany dziennikarz i buntownik – u Przybyszewskiej jawi się jako chwiejny histeryk, całkowicie podporządkowany wpływom Dantona i ślepo w niego zapatrzony.
Camille: ,,*przechyla się nareszcie wstecz z długim, przerywanym westchnieniem*
A — ach… Tak‼! *wybucha histerycznym śmiechem, zapada się* Ooo, Maxime, Maxime, Maxime!…
*Pada głową na stół wstrząsany łkaniem. Robespierre wstaje bez szmeru — podrywa go za ramiona z cichą brutalnością* Histeryczny maniaku, co tobie znów jest?!"
Camille: ,,*ciszej. Splata nerwowo ręce*
Georges, wyślij mnie na śmierć. Chcę dla ciebie zginąć.''
W rzeczywistości Camille Desmoulins był postacią znacznie bardziej złożoną - odważnym publicystą, niepozbawionym niezależności. U Przybyszewskiej jego historyczny wizerunek został uproszczony i sprowadzony do roli emocjonalnie niedojrzałego i zależnego od Dantona, co nie oddaje jego rzeczywistego charakteru.
Jednym z interesujących elementów interpretacyjnych jest delikatna sugestia romantycznej relacji między Robespierre’em a Desmoulinsem. Ich „braterstwo” zdaje się wykraczać poza zwykłą przyjaźń - jest głębokie, momentami nacechowane emocjonalnie jak z romansu. Ich spotkanie, gdy Robespierre chciał uchronić Desmoulinsa przed aresztowaniem było pełne emocjonalnych napięć.
Camille: ,,Wynoś się. *Robespierre potrząsa głową wolno, poważnie. Camille zaczyna drżeć* Wynoś się… wynoś się… b-bo cię uderzę!… *Robespierre wstaje nagle i kładzie mu ręce na barki. Camille skręca się zrazu* Www!… Nie‼ Nie rusz‼! *Uspokaja się i rozpręża. Twarz niespodziewanie przybiera wyraz adoracji. Podnosi ręce ku piersi Robespierre'a i opuszcza. Robespierre wciska go powoli w fotel.*"
Dodatkowo, sam Danton przyznaje, że Robespierre zapewne jest zakochany w Desmoulinsie.
Danton: ,,…ciebie chciał ratować? *fascynuje go* To niepojęte na pozór. — Dla mnie zupełnie jasne: jesteś jedynym człowiekiem na świecie, chłopczyku, którego ten potwór kochał… *chrapliwe westchnienie Camille'a* zaciekłą, boleśnie prawdziwą miłością."
Opisując relacje Robespierre'a z Desmoulinsem warto zaznaczyć, że Przybyszewska jest świadoma, że nie opiera się na wiarygodnych źródłach historycznych. Przejawia się to w scenie, gdy Robespierre i Saint-Just opuszczają salę obrad, a Komitet Ocalenia Publicznego kontynuuje rozmowy, plotkując o Robespierre i Desmoulinsie.
Barère: ,, Nie, panowie. Zapomnieliście, że zguba Dantona — jest zgubą Camille’a Desmoulinsa. Zapomnieliście, z jakim uporem Nieskazitelny [Robespierre] kompromitował u jakobinów swą popularność w obronie tego małego wariata. — Dla mnie — zagadki nie ma."
Billaud: ,,Podobne brednie mógłbyś pozostawić historykom."
Cytat Billauda pokazuje dystans autorki do niektórych fabularnych spekulacji i być może jest to autoironiczne mrugnięcie w stronę odbiorcy. Warto pamiętać o tym fragmencie w kontekście interpretacji całego dramatu.
Jak można się domyślić, w rzeczywistości Robespierre i Desmoulins byli tylko przyjaciółmi w młodości. Ich relacja z czasem się rozluźniła, a jej dramatyczny finał był wyłącznie skutkiem różnic ideowych.
Postacią drugoplanową, lecz kluczową w dramacie, jest Louis Antoine Saint-Just - „anioł śmierci”, prawa ręka Robespierre’a. U Przybyszewskiej jest on całkowicie oddany swojemu mistrzowi, ale jednocześnie obawia się wpływu Desmoulinsa. Sceny, w których wyraża lęk, że Robespierre mógłby zdradzić sprawę rewolucji, by ratować byłego przyjaciela, ukazują go jako zazdrosnego, wręcz zaborczego sojusznika. Nie znajduje to pełnego odzwierciedlenia w faktach.
Saint-Just: ,,Powiedzieć ci? — Boję się o naszą sprawę. Maxime: twoje męskie zaślepienie gorsze od mojej młodzieńczej głupoty. Czyż ty go nie znasz?! To kokota, nie chłopak, ten Desmoulins! Myślisz, że będzie słuchać, co do niego mówisz? Zacznie się tobą bawić, sypać frazesami, stroić wzniosłe miny. Ty zaś będziesz patrzyć bezsilny, jak się to szczenię z niepowstrzymaną konsekwencją głupoty pcha pod koła. Na tej torturze, miły mój, wyśpiewasz wszystko! Byle go nareszcie przebudzić… wydasz swój plan i uprzedzisz całą szajkę. *Robespierre wzrusza ramionami* Maxime — Maxime — niech ci wystarczy ten już półroczny flirt ze… zdradą… stanu!…"
Robespierre: ,,Za kogo ty mnie uważasz, Saint-Just… za kobietę? Ja bym miał zdradzić tajemnicę rządową… z wzruszenia⁈ Wiesz: chciałbym się oburzyć na twoją niedyskrecję, lecz za taki absurd doprawdy trudno się gniewać. — Bądź zdrów, przyjacielu."
Niedyskrecją Robespierre prawdopodobnie nazywa domysły Saint-Justa na temat relacji łączących go z Desmoulinsem.
Antoine rzeczywiście pozostawał lojalnym wykonawcą polityki Robespierra. Jednak jego niechęć do Desmoulinsa wynikała nie z zazdrości, lecz z przekonania, że Camille zdradził ideały rewolucji i stał się kontrrewolucjonistą.
W ostatnich scenach dramatu, gdy Robespierre jest przerażony i przytłoczony przebiegiem rewolucji oraz tym, jak daleko zaszła, pociesza go i motywuje Saint-Just. Robespierre zaczyna wątpić, czy demokratyczna Francja może kiedykolwiek stać się rzeczywistością. Przewiduje przyszłość kraju w tonie pełnym goryczy i rozczarowania.
Robespierre: „Ha, ha! Ładna realizacja Republiki Uniwersalnej: Europa, spustoszona jak po trzęsieniu ziemi, dygocąca z głodu i strachu u stóp boskiego Caesara... Takiemu to nadadzą dyktaturę, all right, jeszcze go będą prosić, żeby ich raczył poprowadzić na zatracenie...”
W tym monologu Robespierre w oczywisty sposób nawiązuje do przyszłego losu Francji i pojawienia się postaci Napoleona Bonaparte, który obali dyrektoriat, zostanie pierwszym konsulem, a w końcu koronuje się na cesarza. Przybyszewska czyni z Robespierre'a proroka, który przewiduje tragiczne konsekwencje rewolucji, jeszcze zanim one nastąpią.
Saint-Just, do końca lojalny wobec Robespierre'a, stara się go podtrzymać na duchu, ale nawet on nie jest w stanie przywrócić mu wiary w ideę rewolucji. Robespierre, choć teoretycznie zwycięża, ponosi duchową porażkę - jego zwątpienie w ideały, o które walczył, jest bardziej wymowne niż śmierć Dantona.
Inscenizacja dzieła
Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii recepcji dramatu była jego filmowa adaptacja dokonana przez Andrzeja Wajdę - „Danton” z 1983 roku.
Film Wajdy, choć oparty na dziele Przybyszewskiej, jest w wielu aspektach bardziej wyważony i zbliżony do faktów historycznych. Przede wszystkim reżyser nie powiela najbardziej kontrowersyjnych oskarżeń kierowanych w stronę Dantona - nie ma tu mowy o gwałcie na żonie Louise. Wajda stara się ukazać obie strony konfliktu - Robespierre'a i Dantona - jako ludzi z krwi i kości, zmagających się z wewnętrznymi dylematami i presją sytuacji politycznej.
Eleonora Duplay, w dramacie Przybyszewskiej ukazana jako silna, pewna siebie kochanka, w filmie została zinterpretowana zgodniej z historycznymi przekazami - cicha, nie mieszająca się bezpośrednio w politykę Robespierre'a, ale czująca do niego duży respekt. Camille Desmoulins również różni się od swego literackiego pierwowzoru. W „Sprawie Dantona” był emocjonalnym, wręcz 'histerycznym maniakiem' - u Wajdy jest bardziej zrównoważony, spokojny, co buduje zupełnie inny obraz jego relacji z Robespierre’em.
Co istotne, film pomija pewne sceny dramatyczne obecne w tekście Przybyszewskiej. Na przykład zrezygnowano z momentu, w którym Antoine nalega, aby Robespierre nie spotykał się z Desmoulinsem - scena ta w dramacie budowała napięcie i ukazywała zazdrość Saint-Justa o wpływ Desmoulinsa na Robespierre'a. Wajda najwyraźniej uznał ten motyw za niepotrzebnie dramatyzujący historię. Również scena konfrontacji Robespierre'a z Desmoulinsem ma inny wydźwięk niż w oryginale. W dramacie Przybyszewskiej to moment bardzo emocjonalny i tragiczny. W filmie scena ta jest bardziej powściągliwa, chłodna - rozmowa dwóch przyjaciół, którzy wiedzą, że nie mogą już cofnąć losu, który ich rozdzielił. Camille nie zamierza cofnąć się z pisania kontrowersyjnego „Starego Kordeliera” żeby ratować swoje życie. Odrzuca pomoc Robespierre'a. Ten zabieg pogłębia tragizm, ale bez nadmiernej eskalacji uczuć bohaterów.
Ważnym aspektem filmu Wajdy jest także jego kontekst polityczny. Wielu krytyków widzi w „Dantonie” z 1983 roku nie tylko opowieść o rewolucji francuskiej, ale również metaforę sytuacji Polski w okresie stanu wojennego. Film został zrealizowany we Francji, właśnie z powodu stanu wojennego w Polsce.
W tej interpretacji Danton symbolizuje człowieka dialogu i wolności (podobnie jak liderzy Solidarności), podczas gdy Robespierre to metafora ideologicznej twardogłowości, bezkompromisowej władzy (czyli aparatu PRL-u). Film stawia pytania o granice wolności, moralności w polityce i cenę, jaką płaci się za wierność idei. W kontekście lat 80. był odczytywany jako subtelna krytyka reżimu komunistycznego i wprowadzonego stanu wojennego, co wpisuje się w tradycję kina moralnego niepokoju.
Film nie idealizuje żadnej z postaci, ale pozwala widzowi samemu wyciągać wnioski. Jest to podejście zupełnie inne niż w dramacie Przybyszewskiej, gdzie Robespierre jest niemal bez skazy, a Danton od początku skazany na potępienie.
Mimo że artykuł może wydawać się dość krytyczny wobec dramatu „Sprawa Dantona”, nie mogę zaprzeczyć, że dzieło zrobiło na mnie duże wrażenie i osobiście mi się podobało. Przybyszewska wykazała się ogromną pasją i kreatywnością w budowaniu psychologicznych portretów postaci historycznych. Skupienie się na ich emocjach, wewnętrznych konfliktach i filozoficznych motywacjach sprawia, że dramat staje się czymś więcej niż tylko „scenariuszem historycznym” - to opowieść o człowieku w obliczu władzy, idei i odpowiedzialności.
Jako ciekawostkę warto dodać, że dalszym ciągiem „Sprawy Dantona” miał być „Thermidor” - dramat poświęcony upadkowi jakobinów w lipcu 1794 roku - jednak pozostał on nieukończony. Przybyszewska pisała go w języku niemieckim, a ja sama miałam okazję zapoznać się jedynie z jego angielskim tłumaczeniem.
Szczególnie interesująca jest próba ukazania Robespierre'a nie jako brutalnego tyrana i symbolu terroru, jak często przedstawia się go w kulturze masowej, lecz jako człowieka wiernego swoim ideałom i przejętego losem ojczyzny. To postać wciąż budząca kontrowersje - historycy do dziś spierają się o to, czy jego negatywny wizerunek nie wynika z propagandy sprzed ponad dwóch stuleci. Trudność w jednoznacznym osądzie tej postaci wynika też z ograniczonego dostępu do wiarygodnych źródeł - po upadku Komitetu Ocalenia Publicznego termidorianie przejrzeli zachowane dokumenty, z których wiele zostało celowo i wybiórczo zniszczonych.
Nie sposób jednak nie zauważyć, że Przybyszewska inaczej interpretowała losy postaci, mijając się momentami z prawdą historyczną. Może być to spowodowane faktem, że opierała się na niepewnych źródłach. Autorka dramatu bezkrytycznie powtórzyła w dramacie wiele zarzutów stawianych Dantonowi przez Alberta Mathieza (zasłynął on jako obrońca Robespierre'a) mimo wątłych w istocie dowodów na ich prawdziwość. W ten sposób też Robespierre zostaje przez nią niemal wyniesiony do rangi świętego rewolucjonisty, podczas gdy Danton bywa demonizowany, czasem wbrew znanym faktom historycznym. Dla osób dobrze zaznajomionych z historią rewolucji francuskiej może to być zniechęcające.
Z drugiej strony - dramat literacki rządzi się własnymi prawami: może interpretować, wyolbrzymiać i symbolizować. Dlatego mimo przekłamań uważam, że warto po niego sięgnąć właśnie ze względu na jego emocjonalną głębię i intensywność.
Z kolei film „Danton” w reżyserii Andrzeja Wajdy stanowi swego rodzaju uzupełnienie lektury. Reżyser dystansuje się od uproszczonych wizji Przybyszewskiej i proponuje dzieło bardziej zrównoważone. Choć film bazuje na dramacie, w wielu miejscach staje się jego reinterpretacją, korektą i właśnie za to go cenię. Polecam jego obejrzenie każdemu, kto chciałby spojrzeć na „Sprawę Dantona” z innej perspektywy.