Wybiorę polonistykę - żegnaj ekonomio, żegnaj prawo, a nade wszystko żegnajcie pieniądze.

Cześć! Tak, uważam, że na początku tego całego planktu, który za chwilę mam zamiar wylać na tę bielutką jak śnieg stronę nowiutkiego dokumentu tekstowego, wypadałoby się przywitać. Choćby dlatego, że wprawdzie lubię pisać do szuflady, to jednak dziś chcę napisać o czymś, co moim zdaniem może dotyczyć również Ciebie. A przecież każdy lubi rozumieć i być rozumianym, prawda?

Chodzę do liceum od ponad roku i bez wstydu przyznaję, że wybrałam klasę o profilu humanistycznym. Dlaczego? O dziwo, powodem mojego wyboru nie była pała z matmy czy chwilowe zaćmienie. Choć muszę też przyznać, że miałam wiele wątpliwości. Czy teraz, kiedy jestem już w drugiej klasie, mogę śmiało przyznać, że był to dobry wybór i polecam go każdemu? Otóż nie. Poprzedzając Twoje następne pytanie... Tak, podjęłabym go ponownie. Ktoś kiedyś powiedział, że dzieci są szczęśliwe, bo mogą mieć wszystko i być każdym. Mają przecież tyle czasu. Siedmiolatek mówi wprost - „Będę lekarzem, strażakiem, fryzjerem”. Z czasem wymyśla coraz ciekawsze scenariusze i ku zdziwieniu  swoich rodziców, z uśmiechem oznajmia: "Mamusiu, będę pracował w zoo". Problem pojawia się,kiedy zaczyna dorastać, kończy szkołę średnią i zastawia się: „Ile będę zarabiał jako lekarz, strażak czy fryzjer?” Potem z każdym jego dniem tworzą się nowe dramaty i wybory: „Pójdę do samochodówki, to przyjdzie mi do końca życia naprawiać samochody i nigdy nie będę ogrodnikiem. Wybiorę polonistykę - żegnaj ekonomio, żegnaj prawo, a nade wszystko żegnajcie pieniądze. I co z tego, że znam się na samochodach, a nożyc ogrodniczych nigdy nie miałem w ręku. To mnie nie pociesza. Bo jak może pocieszać fakt, że już nigdy nie odkryję nowego gatunku róży,nie dostanę Nobla, a o noszeniu fartucha lekarskiego mogę zapomnieć”. Zawsze pozostaje mu  możliwość zostania aktorem. Wtedy może udawać, że zarabia pieniądze. Jest to na pewno jakiś sposób, ale do rzeczy...

Oczywiste jest to, że pieniądz odgrywa bardzo ważną rolę w życiu człowieka. Jest powodem wielu wyborów, które później decydują o ludzkim losie czy szczęściu. Tu pojawia się  się pewien dylemat, który gości nie tylko w mojej głowie, a mianowicie: „robić to, co kocham czy to, co jest opłacalne?” albo inaczej: „kierować się sercem, czy kontem w banku?”. Myślę, że na to pytanie próbuje odpowiedzieć sobie każdy z humanistów, do których na moje szczęście lub nieszczęście należę. Być może zadasz je sobie i Ty?  Zatem „być albo nie być”, albo raczej „być czy mieć”?

Co ma począć nieszczęsny humanista tak często skazywany przez społeczeństwo na dożywotnie nakładanie frytek czy dowożenie pizzy? On chciałby tworzyć, marzyć, filozofować… a przecież to nie jego wina, że w dzisiejszych czasach za to nie płacą albo płacą za mało.

Przenieśmy się choć na chwilę do epoki renesansu, gdzie rozwinął się cały „ów” humanizm. Kiedy myślimy o XVI w., przypominają nam się takie osobowości jak: Michał Anioł, Leonardo da Vinci, Jan Kochanowski czy Mikołaj Rej. Byli to twórcy „budujący epokę”, nie przez przypadek nazwaną odrodzeniem. Są oni nikim innym jak humanistami! Co więcej, w renesansie bardzo szanowanymi za swoją wszechstronność. Dzisiaj o szacunku dla humanisty możemy tylko pomarzyć. Możemy mu też współczuć, bo przecież sam sobie zgotował los bezrobotnego. Jakże smutne są stwierdzenia, na które niejednokrotnie możemy natknąć się w mediach: humanista- nieuk, człowiek bezmyślny, nierozsądny, wręcz zwariowany. Pikanterii dodają memy i żarty, które zalewają Internet. Naszym światem rządzą stereotypy. Bardzo łatwo jest zaszufladkować człowieka. Wmówić innym, że humanista nie jest nic wart i „jak sobie pościele, tak się wyśpi”. Zatem wygodne posłanie nie jest w jego zasięgu. Czasem mam wrażenie, że współczesność swoim zacofaniem przypomina średniowiecze, czekające właśnie na „ponowne narodziny". Myślę, że się ze mną zgodzisz.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze „czarny scenariusz”, że dla humanistów pracy nie ma. A nawet jeśli jest, to coraz mniej i trzeba o nią walczyć- tak przecież mówią wierne nam statystyki,które zrujnowały życie nie jednemu i to nie tylko humaniście. W tym miejscu chcę krzyknąć:„Z problemem zatrudnienia borykają się nie tylko humaniści! Takie problemy mają też matematycy i  fizycy. Jednym słowem wszyscy”.

Czy Ty też uważasz, że w życiu liczy się jakość i to ona rządzi światem? Milczysz. Z przykrością więc stwierdzam, że nieważne, jaką przyszłość sobie zagwarantujesz - czy będziesz dziennikarzem, sportowcem czy inżynierem,  zawsze znajdzie się ktoś od ciebie lepszy. Z radością jednak dodaję,że możesz być najlepszy w tym co robisz! Wystarczy tylko chcieć. Popatrz na J.K.Rowling, której Harry Potter swoją popularnością zdobył cały świat. Wystarczył tylko pomysł i chęć. Moim zdaniem, sama autorka zyskała coś znacznie więcej niż tylko spokojną, dobrze płatną posadkę w jednym z biznesowych biurowców. Stała się najlepsza dla fanów i czytelników literatury fantastycznej, dla wielu humanistów i nie tylko. Stała się osobą niezapomnianą! I co ty na to?

Poza tym spójrz na współczesne filmy, choćby „Kamienie na szaniec". Dzięki filmowej produkcji książki Aleksandra Kamińskiego jesteśmy w stanie wyobrazić sobie jak wyglądało życie młodych ludzi w czasie II wojny światowej. A łatwo nie było… Możemy wczuć się choć na chwilę w rolę Alka czy Rudego, chłopców,  którzy walczyli o to, byśmy dziś mogli zjeść śniadanie, wziąć prysznic, iść do szkoły. Czy świat ma o nich tak zwyczajnie zapomnieć?Sam pisarz, autor książki… Skończył uniwersytet, został profesorem, uznanym pedagogiem i wychowawcą kilku pokoleń. O sobie powiedział: „moją bronią jest pióro”.  Warto po nie sięgać, gdy ma się coś do powiedzenia.

Myślę, że humaniści są potrzebni, wręcz niezbędni. Bez nich świat byłby nudny, szaryi do przesady poukładany. Rządziłyby nim cyfry, statystyki, fakty. Ludzie przestaliby marzyć.    Nie byłoby wzruszających do łez komedii romantycznych, teatrów, kin, wierszy dających nam do myślenia i książek pozwalających choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości.    Nikt nie pamiętałby już o Kochanowskim czy Horacym, którzy przecież tak bardzo pragnęli być niezapomniani. Hasło „non omnis moriar” nie miałoby już racji bytu.

Czy teraz zgodzisz się ze mną, że każdy powinien odnaleźć w sobie cząstkę humanisty? Oderwać się czasem od pośpiechu, obowiązków, pracy… Znaleźć czas na dobrą książkę i spacer wśród gwiazd. Znaleźć czas na marzenia. Jeśli tego wszystkiego nie ma, to człowiek powoli przestaje być człowiekiem, staje się robotem - bez uczuć i  pragnień. Jest to największa krzywda, jaką możemy sobie wyrządzić. Zatem, proszę Cię, rób to, co chcesz i lubisz. Pamiętaj, że „jeśli nie zbudujesz swojego marzenia, ktoś inny Cię zatrudni, abyś pomógł mu zbudować jego”. Uwierz w siebiei w słowa Konfucjusza: „Wybierz pracę, którą kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia więcej  w Twoim życiu”. Nie zapominaj, co oznacza słowo „humanus”!

Teraz czas na mnie. „Ratunku! Jestem humanistką!” Mam wyobraźnię, marzenia i głowę pełną pomysłów. Piszę do szuflady. W świecie pełnym ludzi próbuję odnaleźć człowieka i krzyczę, być może do Ciebie..  Wierzę, że ktoś usłyszy i zrozumie. Bo przecież każdy lubi być rozumianym, prawda?

                                                                                                                                                     Kara

 

Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto