Wtorek, godz. 6.50 - dzwonek telefonu daje się we znaki - pora już wstać z łóżka, ubrać się, zjeść śniadanie i znów iść do szkoły. Na samą myśl o czekających mnie tego dnia 9 lekcjach NIC mi się nie chce..

Pierwsze dwie lekcje mijają szybko, zresztą jak każde zajęcia wychowania fizycznego. Trochę ruchu na rozpoczęcie dnia dobrze robi wszystkim - od razu mamy więcej energii do pracy. Kolejne dwie lekcje języka polskiego mijają dość wolno, ale w przyjaznej atmosferze na lekcji u Naszego Mistrza.Tyle wiedzy, ile wpływa do nas na tych jakże owocnych lekcjach, nie wchłaniamy chyba na żadnych innych przedmiotach. Niemiecki, matematyka i inne lekcje dłużą się ogromnie - zwłaszcza teraz, o tej porze roku, gdy jest dopiero piąta lekcja wszystkich ogarnia ogromne zmęczenie, jak gdyby była to już lekcja ósma. A gdy dochodzą do tego sprawdziany, kartkówki itp.,  to już w ogóle czas upływa w wolnym tempie. Na koniec tego jakże długiego dnia dwie informatyki...Można by tu pomyśleć: dwie godziny tzw. "luzu", lecz niestety... Trzeba być w pełni skupionym na tych lekcjach, by potem móc sprawnie podczas czterdziestu pięciu minut sprawdzianu np. utworzyć swą własną stronkę internetową.

Godz. 16.00 - długo oczekiwany powrót do domu. Obiad, lekcje i już jest godz 18.00... Ogromnie zadziwiające jest to, czemu, w szkole czas się tak ciągnie, a gdy jesteśmy w swych ukochanych progach domu leci jak oszalały...Chwila upragnionego relaksu i tak nadchodzi już godz. 20.00. Znów czeka mnie nauka...

I tak mijają dni...Jest już 6 grudnia, czas zakończenia pierwszego semestru nadchodzi ogromnymi krokami, co niesie za sobą masę licznych sprawdzianów, kartkówek i ewentualnych popraw. Wskutek tego jest coraz mniej wolnego czasu na przyjemności. Ma to jednak także swoje plusy - coraz bardziej doceniam weekendy i dni wolne od szkoły. Mogę też śmiało stwierdzić, iż tegoroczne święta będą mymi pierwszymi tak bardzo upragnionymi...

Acogida


Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto