Matura zbliża się. Nauczyciele motywują uczniów do wytężonej pracy. Przykładni licealiści grożą palcem nieokrzesanym kolegom i koleżankom na łamach szkolnej gazetki. Rodzice coraz częściej martwią się, że zamiast "piątek" i "szóstek" są jedynie "czwóry", "tróje", a czasem nawet "lufy", które dzięki życzliwości grona pedagogicznego niezwykle ciężko poprawić. A hen hen w głębi ciała i duszy toczy się walka o ostatnie chwile korzystania z licealnych przywilejów, gdyż od września przyszłego roku w życie wejdą żakowe uprawnienia.

      Co mam na myśli, pisząc o licalnych przywilejach? Z pewnością niezliczone imprezy, począwszy od domówek, a na dyskotekach w trójmiejskich klubach kończąc. Wiek otrzymania dowodu osobistego to wszelkiego rodzaju flirty, prowadzone po kątach naszej placówki i na klawiszach startej klawiatury telefonu komórkowego. Czas dojrzewania to również dążenia do spełniania dziecięcych marzeń o byciu piosenkarką, piłkarzem czy poetą. Również należy pamiętać, że w liceum można doskonale szkolić charyzmę poprzez rozmowy z kolegami na przerwie czy lekcji, co też z wielką konsekwencją czyni większość uczniów. Niewątpliwie za przywilej, żeby nie powiedzieć za nakaz można uznać rozbdowywanie granic wyboraźni dzięki wszelkiego rodzaju grom komputerowym, które tę możliwość dają.

    Pewnie każdy uczeń ma jeszcze swój inny przywilej, z którego korzysta kosztem nauki. I dobrze. Kiedyś takich szans może juz nie być, co nie znaczy, że nie będzie. Jednak pewne jest, że młodość jest jedna, a nauka trwa całe życie, więc aby sobie ją umilić, powinno się właśnie korzystać z takich czy podobnych radości.

Nbi

PS Niestety, skoro są przywileje, to isntnieją również i nakazy, którym m.in. jest choć odrobina nauki.