TYTUŁ: Frost/Nixon
PRODUKCJA: USA, Wielka Brytania, Francja
GATUNEK: Biograficzny, Dramat, Historyczny
REŻYSERIA: Ron Howard
SCENARIUSZ: Peter Morgan
OBSADA: Frank Langella, Micheal Sheen, Kevin Bacon

 

O FILMIE:
Od  Watergate z prezydentem Stanów  Zjednoczonych, Richardem Nixonem w roli głównej, dużo afer zyskało przyrostek "gate". Jest to o tyle ciekawe, bo dotyczy także naszego codziennego życia politycznego. Także w naszym kraju wielu polityków popełnia błędy, jednak nie każdy ma odwagę na szczerą rozmowę wyjawienie wszystkich tajemnic, tak jak to uczynił 37. prezydent USA.

Film zaczyna się przedstawieniem afery Watergate oraz rezygnacją Richarda Nixona z Bialego Domu. Prezydent odszedł w niesmaku, w dodatku z niewyjaśnioną historią Watergate. Niemożliwego, czyli wyciągniecia prawdy, skruchy i przeprosin wobec narodu amerykańskiego podjął się David Frost. Konfrontacja obu panów zapisała się na stałe w pamięci kilkudziesięciu milionów obywateli kraju, którzy z zapartym tchem śledzili 4-odcinkowy wywiad.

Frost/Nixon to popis dwóch aktorów: Franka Langella w roli Nixona i Micheala Sheena jako Frosta. Langella zagrał tak, że były prezydent wyszedł jako postać majestatyczna. Każdy ruch, każde słowo robi na widzu wrażenie, sprawia wrażenie dokładnie przemyślanego. Z kolei Sheen przedstawił Frosta jako typową gwiazdę reality show, uśmiechniętą, nie przejmującą się tematem, tylko czekającą aż kasa napłynie do porfela. Później, czując, że pieniądze uciekają, że naród oczekuje prawdy, że prezydent nie zasługuje na wyjście z wywiadu z twarzą, przemienia w takiego Tomasza Lisa. Twardego, z charakterem. Zarówno Sheen, jak i Langella wywiązali się ze swoich ról znakomicie.

O czym pomyślałem oglądając film? Ano pomyślałem o sytuacji w naszym kraju, o korupcji, o pilnowaniu własnego tyłka, a nie dobra narodu. Politycy dbają tylko o siebie, piłkarze i sędziowie sprzedają mecze. Wszystko byłoby dobrze, gdyby jeszcze  przyznali się do ewidentnej winy albo przeprosili Polaków, kibiców, wyborców. Jednak tak się dzieje bardzo rzadko. Również w szkole takie sytuacje mają miejsce. Nauczyciele nie przyznają się, że popełnili błąd, że uczeń wie coś więcej od niego na jakiś temat. Uczniowie (w tym czasem i ja) nie przyznają się, że ściągali, nawet wtedy, gdy zostali przyłapani na gorącym uczynku. Dlatego też polecam ten film i politykom, i piłkarzom, i nauczycielom, i uczniom po to, by uświadomić sobie jak bardzo szkodliwe jest brnienie w kłamstwo.
                                                                                                                                                                                                             Nbi
Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto