12 kwietnia.

Matura, Wielkanoc, matura, Wielkanoc...te dwa słowa dręczą mnie od jakiegoś czasu. Nie ma dnia, by nie pytano mnie gdzie się wybieram po maturze. Odpowiadam krótko - do domu. Ludzie! Ogarnijcie się. Uprzedzacie czas. Jeszcze nie napisaliście egzaminów, a już wiecie, że będziecie studiować prawo, handel międzynarodowy czy dziennikarstwo. Podniesie się teraz głos opozycji - To plany, to marzenia! Tak, tak mówią, że marzenia to sens życia, ale drastycznie często będzie tak, że po wymarzonym kierunku dziennikarskim będziemy pisać nekrologi dla Dziennika Bałtyckiego lub po handlu międzynarodowym siedzieć w warzywniaku. Myślę, że często jest tak, że studia to tylko papierek o wykształceniu, a robić i tak będziemy coś innego w życiu. Grunt to zapewnić sobie byt, a dopiero potem spełniać marzenia.

A święta... nazwiecie mnie sfrustrowanym nadętym sceptykiem. Jednak nie lubię świąt, żadnych. Choć, nie. Lubię cmentarze podczas zaduszek. Wyglądają jak miasta nocą. Straszne porównanie, ale kiedyś jechałem sobie wieczorem samochodem i w oddali było jakieś miasteczko, przypomniał mi się cmentarz. Ale Wielkanoc. 1. Wielkie sprzątanie wszystkiego co da się sprzątnąć. To tak jak dawanie kwiatów kobietom 8 marca czy okazywanie uczuć w walentynki. Jest święto to musi być czysto, ale poza tym może być syf. Dajemy kwiatka raz....ewentualnie dwa, bo jeszcze urodziny. Okazujemy miłość w walentynki noo niech będzie jeszcze w rocznicę związku... sprzątamy przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy. Absurd. 2. Wymuszona sztuczna atmosfera rodzinności i radości. Nagle wszyscy się kochają i szanują przez 20 minut świątecznego śniadania. To tak samo jak z kwiatami.... dwa razy. 3. Jedzenie, jedzenie, jedzenie... ile można!? Nie chodzi tu o kalorie, bo mnie to guzik obchodzi. Siedzisz jak taki bebson, naładowany jajkami majonezem kiełbachą, a tu dalej życzliwy... a może jeszcze trochę mazurka, a może  chochlę żurku, a Ty naładowany jak te półmiski nie masz nawet siły ruszyć dupy i uciec. 4. Teraz pomyślicie, że nikogo nie lubię. Jak widzę multum skopiowanych wiadomości, to mnie krew zalewa. To nawet nie jest pamięć, bo taki pajęczynowy nadawca naciśnie "wyślij wszystkim" i ma problem pamięci z głowy. Nawet się nie pofatyguje napisać coś swojego, prostego, ale szczerego i od siebie, a nie z nędznej strony internetowej "na wszystkie okazje".

To tyle... może następnym razem będzie trochę optymistyczniej.

Mimo wszystko radosnych wiosennych świąt :  )

Rokal



Nie masz konta? Zarejestruj się

Zaloguj się na swoje konto